Kontakt z nami

Wywiady

Wywiad: „Dzień założycieli” braci Bloomquist o ich nowym Social Slasherze

Opublikowany

on

Dzień założycieli

Dzień założycieli to doskonała komedia z gatunku horroru politycznego, inspirowana epoką slasherów z lat 90. Może to wydawać się dziwną i dziką koncepcją, ale powiem ci, że to działa (możesz przeczytaj moją pełną recenzję tutaj).

Miałem okazję z nim posiedzieć Dzień założycieli reżyserem i współautorami, Erikiem i Carsonem Bloomquistami, aby omówić swój społeczno-polityczny slasher, thrillery społeczne i stworzenie kultowego zabójczego wyglądu.


Kelly McNeely: Jaka była koncepcja tego filmu w związku z Dniem Założycieli? 

Carsona Bloomquista: Eric i ja mówimy, że łączy nas bardzo kształtująca miłość do slasherów, które oglądaliśmy w młodym wieku i które, jak sądzę, były dla nas bramą do oglądania wszelkiego rodzaju horrorów, i chcieliśmy, żeby to w pewnym sensie uhonorowało to. Zawsze fascynował nas i uwielbiał pomysł stworzenia społecznościowego thrillera kryminalnego, w którym stawka jest wysoka w małym miasteczku. Jest to więc coś, nad czym pracowaliśmy i co chcieliśmy rozwijać przez długi czas. 

Eryk Bloomquist: Myślę, że bycie listem miłosnym do jesieni to wielka rzecz, nie tylko ze względu na estetykę, ale także rodzaj psot, które czujesz. I oczywiście mam na myśli, że Carson nawiązał do takich filmów jak Krzyczeć, co jest dla nas bardzo kształtujące. To oczywiste, że ludzie wychwytują tkankę łączną lub fragmenty wspólnego DNA, ale nie chcieliśmy robić czegoś, co dotyczyłoby filmów lub metaodniesień, albo gdzie zabójca koniecznie miał głos, ale chcieliśmy mieć tego rodzaju psot, że to czuliśmy, oglądając pierwszą część Krzyczeć kiedy byliśmy na to trochę za młodzi. Więc to właśnie chcieliśmy zrobić. Pierwszy szkic powstał ponad 10 lat temu i wyglądało to tak, jakby te uczucia zostały przelane na papier, a z biegiem czasu ewoluowały do ​​tego, czym jest teraz.

KM: Zdecydowanie wyczuwam w nim miłość do cyklu horrorów dla nastolatków z lat 90 Dzień założycielii jak to ma duży wpływ. Czy tam były – inne niż Krzyczeć – inne inspiracje lub pomysły? Szczególnie jeśli chodzi o zabójczy projekt i kostium z maską Socka i Buskina, uważam, że jest bardzo fajny. 

CM: Chciałbym porozmawiać o projekcie, ale szybko wspomnę o innym wpływie, o którym lubię mówić Szczęki, Właściwie; pierwszy akt, jak będą, czy będą, czy nie otworzą plaż? Co powinni zrobić i wpływ, jaki to ma na Amity jako całość, jest naprawdę interesujący. Zatem przeniesienie tego na slasher było zabawne i miało kluczowe znaczenie dla tego filmu. 

Jeśli chodzi o maskę i cały ten projekt, kiedy ją wymyślaliśmy, nie sądzę, że była nawet zbliżona do tego, czym ostatecznie się stała. Początkowo film nie zawierał elementów politycznych, bardziej dotyczył miejskiego festiwalu. Ale kiedy tak się stało, kilka rzeczy wskoczyło na swoje miejsce. Chcieliśmy, żeby sprawiał wrażenie postarzanej skóry; to maska ​​tragedii, więc na wpół się uśmiecha, na wpół marszczy brwi,

EB: Ale przez długi czas nie wiedzieliśmy, co to jest. To znaczy, myślę, że to także było stosunkowo niedawne wydarzenie. Pierwotnie w scenariuszu ubrany był w szatę sędziowską z prostymi dodatkami taktycznymi, ale ewoluował. Myślę, że maska ​​i młotek pojawiły się w tym samym momencie, zastanawialiśmy się, jak to wyostrzyć i jak uczynić to bardziej konkretnym?

CB: Konkretny, zabawny i wyraźnie odzwierciedlający cel tego filmu.

EB: I naprawdę podobała mi się ta maska, ponieważ jest w niej idea dualności i dwóch stron oraz jej teatralność, jeśli chcesz grać jak teatr polityczny tego wszystkiego i składać oświadczenia i tym podobne. 

CB: Chcieliśmy wykorzystać do tego kolor czerwony jako główny kolor, ponieważ jest on uderzający. Jest to także w pewnym sensie polityczne, daje tego rodzaju przewagę, więc kiedy w pewnym sensie wylądowaliśmy na czerwonym, poczuliśmy, że to naprawdę stało się czymś. To było po prostu bardzo zamierzone, ale nie efekciarskie, coś w rodzaju wyjątkowego, a peruka była ostatnim akcentem. Pomogło to także w nadaniu filmowi niemal historycznego wydźwięku.

EB: Byłam bardzo szczęśliwa, że ​​to zadziałało, bo zadziałało w mojej głowie, a potem składaliśmy to w całość, robiliśmy po raz pierwszy przymiarki garderoby. Pomyślałem: o mój Boże, czy to zadziała? A potem wystylizowaliśmy perukę, drażniliśmy się z nią i stwierdziliśmy: OK, super. Nadaje ładny kształt. Ale jest kilka zabawnych ujęć spadającej peruki w kluczowych momentach. 

CB: Są w moim telefonie.

EB: Nigdy nie ujrzą światła dziennego.

KM: Uwielbiam – oprócz maski do zaprojektowania – użycie młotka i różne uzbrojenie tych materiałów. Czy to przyszło w tym samym czasie co maska ​​i planowanie tego rodzaju terenowej rozkładanej broni? 

EB: To było prawdopodobnie jakieś pięć lub sześć miesięcy przed zdjęciami… robiliśmy jeszcze jedno podejście. Jak możemy udoskonalić to, co robi? Wydało mi się to bardzo interesujące, ponieważ było kilka zabójstw nożem i kilka innych, ale chcieliśmy, żeby to było coś konkretnego, ale znowu nie efekciarskiego. Wiesz co mam na myśli? Jakbyśmy nie chcieli nietoperza z gwoździami… ale to nie jest pukanie do Negana.

CB: Słuchaj, jest tam naprawdę fajna broń; Myślę, że to cienka granica pomiędzy czymś, co wydaje się bardzo przerażające i w pewnym sensie ikoniczne, a czymś, co może sprawiać wrażenie, jakby pochodziło z nawiedzonego szlaku. 

EB: Ma wiele komponentów; w tym wszystkim jest niespodzianka, jeśli ludzie nie wiedzą, kiedy oglądają film – co, jak wiesz, wielu prawdopodobnie dowie się na podstawie zwiastunów – że nóż istnieje, ale pozwala najpierw tłuc, a potem masz inny kawałek z tego. I jest coś w dwoistości obu –

CB: Nieoczekiwany charakter tego.

EB: Uderzający obraz i sposób, w jaki może się on przemieszczać. Po prostu wydawało nam się to naprawdę właściwe. Jest super, szkoda, że ​​nie mamy go przy sobie. Ale zabawa z nim jest świetna, myślę, że mieliśmy na planie jednego bohatera i dwóch kaskaderów, i od tego czasu stworzyłem jednego bohatera. A oni po prostu… to działa! To naprawdę fajne. To znaczy, nóż nie jest ostry –

CB: Jest też dość ciężki. Na pewno wyrządziłoby to pewne szkody.

KM: Znowu doceniam tę dwoistość, jest to zarówno tłuczenie, jak i dźganie, komedia i tragedia. Poruszyłeś także ten temat, teatr polityki i teatr horroru. Myślę, że to idzie w parze, to tak, jakby komedia i horror to dwie strony tej samej monety. Jest wiele horrorów, które mają głębsze znaczenie, wpisują się w kontekst społeczno-polityczny, a ten film z pewnością ma naładowany kontekst. Czy mógłbyś o tym porozmawiać? 

EB: Chcemy, żeby to wyglądało tak, jak coś, co mógłby obejrzeć 12-latek – nawet jeśli ma on kategorię wiekową R czy jakąkolwiek inną –

KM: To nigdy wcześniej nas nie powstrzymywało!

EB: Właśnie wtedy to oglądałem Krzyczeć, Wiesz, że? Zobacz, zanim powinieneś to zobaczyć, będzie super zabawa. Tematycznie – a są tego fragmenty, które prawdopodobnie w pewnym stopniu, jeśli wejdziemy zbyt głęboko, mogą odsłonić zbyt wiele warstw – ale myślę, że ostatecznie chcieliśmy po prostu zademonstrować rodzaj arbitralności niektórych wydarzeń i sposobu, w jaki polityka osobista może wdać się w takie przeciąganie liny i w pewnym sensie zarażać innych ludzi, a potem, w jaki sposób stanowiska kierownicze mogą być przez to skażone.

CB: Mamy ramy polityczne, ale wiele z nich wykorzystuje się po prostu do badania pewnych tendencji społecznych. Myślę, że to przede wszystkim thriller społeczny, przedstawiający sposób, w jaki staramy się poznawać ludzi w tych ramach politycznych. Nie chcemy nurkować zbyt głęboko, ale chcemy też, aby było to w pewnym sensie osiągalne i zrozumiałe, a także coś, co ktoś młody mógłby zrozumieć i w pewnym sensie zobaczyć, co mówimy. Ale ktoś, kto widział już tego rodzaju rzeczy, może naprawdę to docenić.

EB: Widziałem kilka sytuacji, w których ludzie mówili, że film tak naprawdę nigdy nie opowiada się po żadnej ze stron, ani nie rozwija tego, na czym opiera się ich platforma. Ale nie zgadzam się, myślę, że to jest dokładnie to stwierdzenie; że jest wiele pustych frazesów, wiele pozowania i modnych słów, i to w pewnym sensie stwierdzamy, że te dwie osoby są dla nas w pewnym sensie tą samą osobą, ponieważ są. Oboje są winni tego, o co oskarżają drugiego, i myślę, że to świetna zabawa. Dlatego tak bardzo podoba mi się ich rywalizacja.

KM: To idealne przejście do rozmowy o obsadzie tych dwóch ról. Amy Hargreaves i Jayce Bartok są fantastyczni w tych rolach. Jak doszło do castingu? Czytali razem? Albo jak to wszystko działało?

CB: Tak naprawdę nie mieli, Amy była już wcześniej z nami związana – nakręciła z nami nasz poprzedni film, niezwiązany z gatunkiem – i już w trakcie kręcenia wiedzieliśmy, że będzie do tego idealna. 

EB: Zupełnie inna część, ale pomyśleliśmy: ona to ma. 

CB: Tak, bardzo, bardzo silne powiązanie z tym i widzieliśmy to. A Jayce był późniejszym dodatkiem. Widzieliśmy jego taśmę i Amy śpiewała jego pochwały.

EB: Amy pracowała z nim wiele lat temu i byli przyjaciółmi. Przyglądaliśmy się temu i rozmawialiśmy z nią o tym. I tak mieli dobry kontakt, a on poruszył trochę więcej… pochlipującej komedii –

CB: Nienawiść. 

EB: Po prostu taka słabość. I jeśli to usłyszy, mam nadzieję, że wie, że mówię to szczerze, z całą miłością świata. To wspaniale. Pomyśleliśmy: OK, to będzie naprawdę fajny film, a fakt, że się znali, kręcimy zdjęcia tak szybko, że mieli zaufanie i dobry kontakt, myślę, że miał dla nas duży sens. nas. Więc tak to wylądowało. I cieszę się, że tak się stało! Stanowią bardzo efektowną parę.

KM: To wspaniale, że już mieli tę więź, bo naprawdę widać, że rywalizują ze sobą od lat. Jak wygląda proces współtworzenia, praca z dwoma pisarzami, którzy spotykają się razem? Czy handlowaliście na scenach? Czy usiedliście i robiliście wszystko całkowicie wspólnie? Jak wyglądał ten proces dla was?

CB: Myślę, że to jedno i drugie, będziemy się wahać pomiędzy czymś w rodzaju: „Och, chcę tę scenę, pozwól mi po prostu w nią uderzyć”. A Erik będzie chciał siebie nawzajem. Są też takie, którym oboje musimy się przyjrzeć w tym samym czasie. Albo wyślę mu SMS-a z pomysłem, on wyśle ​​mi SMS-a z pomysłem i zaczniemy od tego. 

Eb: Jeśli jesteśmy w tym samym pokoju, często przypomina to sytuację polegającą na przekazywaniu laptopa tam i z powrotem. To jest jak, idziesz, tak, nie wiem, co o tym myślisz? 

CB: A potem stamtąd pojedziemy. Ale tak naprawdę nie znaleźliśmy się w impasie w związku z czymś takim, o nie, to ma być tym albo skończę! Nie współpracujemy! To szczęście, że mamy taki umysł ula. Ale czasami jedno z nas może mieć nieco większe przekonanie o czymś, czego drugie nie do końca widzi. Do tego dochodzi wiara, że ​​w pewnym sensie możemy sobie ufać w tych kwestiach.

EB: Nawet takie drobnostki, jak scena na początku, która ma charakter objaśniający, ale jest konieczna i dobra dla niektórych z tych postaci. Wiesz, Carson powie: OK, dołączmy do tego trochę akcji. I to jest jak, OK, jak to zrobić? Na początku jest scena w barze. Pierwotnie wyglądało to tak, jak ja, zastępca Millera i pan Jackson spotykający się w barze. A my musieliśmy po prostu podtrzymać energię. Uwielbiam tę scenę, uwielbiam naszą rozmowę, ale myślę, że [Carson] chciał bójki w barze, żeby pokazać niepokoje w mieście, a potem pomyślałem: OK, jeśli na początek będzie bójka w barze, zróbmy to To ludzie z Rady, którzy uczestniczyli w wcześniejszym posiedzeniu. Stworzyliśmy więc w ten sposób społeczność, a potem w pewnym sensie ją rozwinęliśmy. To były warstwy.

CB: A to ma później inne fanatyczne znaczenie. Myślę, że przeplatanie innych postaci w mieście – i w innych kieszeniach – pozwala poczuć wspanialszy gobelin Fairwood.

EB: Dla nas obu było ważne, aby – nawet jeśli ludzie nie pracowali ze sobą długo nad sceną – czuliśmy, że wszyscy w mieście się znają lub znają i mają o sobie zdanie. Więc nawet jeśli ktoś przechodzi przez scenę, widziałeś go już wcześniej, jeśli ma jedną linijkę. Ci ludzie, którzy byli wcześniej na spotkaniu w mieście, teraz stoją w kolejce w barze i widać ich w tle Dnia Założycieli, więc całość ma atmosferę prawdziwej wspólnoty. Próbowaliśmy więc uporządkować to na podstawie liczby postaci, które mieliśmy. Samo miasto jest bohaterem całości.

CB: To rozciąga się także na montaż, gdzie są pewne sceny, które gdzieś napisaliśmy, a potem, patrząc na to, myślimy: och, może moglibyśmy to trochę przepisać, a może moglibyśmy to skrócić. I to jest w trakcie montażu, ponieważ wiesz, że w tym procesie musisz dokonać poprawek, aby wszystko trochę lepiej wskoczyło na swoje miejsce. Więc to wszystko jest częścią procesu i dobrze, że myślę, że nosimy oba kapelusze, ponieważ staramy się pisać, przewidując kolejne etapy produkcji i montażu, a potem staramy się to produkować z myślą o montażu. 

EB: Montaż przypomina ostatnią wersję scenariusza. Myślę, że albo zmieniamy kolejność, albo wycinamy pewne sceny, albo przecinamy sceny, które pierwotnie nie były przecinane. Fajnie, ale możesz to zrobić tylko w edycji.

KM: Czy rola, jaką [Erik] odgrywa w filmie, Oliver, była zawsze zamierzona? Czy to było pisane z myślą o Tobie? A może po prostu pomyślałeś: wiesz co, chcę to zrobić? 

EB: Często występuję w filmach, które reżyseruję. Aktorstwo to moje korzenie i pochodzenie, ale tylko wtedy, gdy służy opowieści i pozwala na to infrastruktura. Czasami czuję, że mogę reżyserować z poziomu sceny, po prostu nadając ton lub robiąc rzeczy w określony sposób, który wyznacza punkt odniesienia, na który ludzie mogą zareagować. Ten film był w pewnym sensie uzupełnieniem roli zastępcy policji, granej przez Adama Wepplera – gra w wielu naszych produkcjach – więc w pewnym sensie spodobał nam się pomysł stworzenia pomostu pomiędzy zespołem ze szkoły średniej a zespołem dla dorosłych , które były jak młodzi dorośli w mieście, którzy łączą tę dwójkę, i jak to jest pozostać później w społeczności i przebywać w okresie przejściowym między szkołą średnią a dorosłością w małym miasteczku. I po prostu możliwość reprezentowania bardziej neutralnej osoby, takiej jak ja w ratuszu i [Adam] na komisariacie, tylko po to, żeby mieć jeszcze jednego –

CB: I po prostu utrzymanie kół w mieście w ruchu. Jest w tym coś interesującego, co moim zdaniem ma sens. 

KM: Wspomniałeś, że zazwyczaj równie dobrze grasz, jak reżyserujesz – i piszesz – czy czasami chciałbyś cofnąć się o krok jako reżyser, czy też uważasz, że dzięki temu dużo łatwiej jest reżyserować od wewnątrz?

EB: W dużej mierze naprawdę mi się to podoba. Z aktorskiego punktu widzenia zanurzenie się w tym może być naprawdę wyzwalające. Obejrzę nagranie, ale Carson tam jest. Ściśle współpracujemy, a Carson obserwuje mnie pod kątem moich drobnych izmów, których, jak wie, nie chcę, w moich relacjach, i po prostu pilnuje kształtu sceny. Więc mam tam zaufanie. Mogę po prostu – jak sądzę z doświadczenia – zrównoważyć to pod względem wydajności, a potem dać notatki. W pewnym sensie mogę nosić oba kapelusze jednocześnie. Często to działa. Jeśli pojawią się pytania lub będzie to kwestia wysoce techniczna, wyjdę i dokonam przeglądu, ale naprawdę ufam ludziom wokół mnie. Carson i operator, a także wszyscy w ich wydziałach, aby naprawdę to zrozumieli. A wiele z tego wynika po prostu z dobrej wizji podczas skoku.

KM: Tak Dzień założycieli, Bardzo podobają mi się motywy tego małego miasteczka, tej społeczności; czujesz się w nim uwięziony, ale jednocześnie próbujesz dokonać w nim zmian. Mam wrażenie, że to znowu rodzaj obciążonego kontekstu na większą skalę. Czy możesz opowiedzieć trochę o budowaniu tej społeczności w filmie i o niezbyt subtelnych warstwach cebuli pod spodem?

CB: Lubię to przedstawiać jako mikrokosmos rzeczy dziejących się na szerszą skalę, które chcemy zbadać. Myślę, że zajmowanie się polityką lokalną w małym miasteczku pozwala nam przyjrzeć się sprawom w intymny sposób, co być może pozwala nam spojrzeć na sprawy z szerszej perspektywy. I to jest to, co lubimy robić.

EB: Powiększać.

CB: Powiększone, tak. Ogólnie rzecz biorąc, byliśmy świadkami tego rodzaju izmów – politycznie – we wszystkich różnych kieszeniach i rozmiarach rządów i cały czas widzimy znaki ostrzegawcze i ich powtarzanie. Ale mamy też ten dziwny sentyment do tej pory roku. To prawie jak koc, na którym jesteś jak: znowu nadchodzi, jest sezon październik-listopad, przygotujmy się na to. Łączymy tego rodzaju eksplorację tematyczną z kształtującą filiżanką jesiennego komfortu w sposób, który nam odpowiada. Dorastaliśmy w małym miasteczku, korzystamy z rzeczy z tego i korzystamy z rzeczy od innych osób, które znamy z ich doświadczeń, aby spróbować stworzyć wyjątkową – ale znajomą – rodzaj przestrzeni i miasta, w których możesz poczuć się tak, jakbyś je znał , nawet jeśli jest to tak jak te wszystkie dziwne postacie. Być może wszyscy ukrywają więcej, niż mogłoby się wydawać w prawdziwym życiu, ale myślę, że to pozwala ci zobaczyć rzeczy takimi, jakimi są, a jednocześnie po prostu dobrze się przy tym bawić.

EB: To satyra.

CB: To satyra, prawda, i fajnie jest trochę podkręcić poprzeczkę. Daje ci to motywację do dalszej pracy i w pewnym sensie wzmacnia te tendencje, z których zdajesz sobie sprawę, ale być może nie wyrażasz ich przez cały czas.

KM: Jeśli chodzi o horror jako gatunek, mam wrażenie, że w poszczególnych podgatunkach – konkretnych tematach – jest wiele elementów, które eksplorujemy w horrorze i które stanowią odzwierciedlenie tego, co dzieje się w społeczeństwie. Jestem trochę ciekaw, co myślicie o kolejnych ważnych tematach w horrorze. Są komentarze, jak filmy o wampirach są świetne w pewnych momentach, a filmy o zombie są świetne w pewnych momentach. I to dość ciekawe, co według ciebie będzie dalej.

EB: Wygląda na to, że mamy teraz falę slasherów. Dlatego cieszę się, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. 

CB: Myślę, że mówienie o tym filmie wydaje się być na czasie. Lubię mówić, że Założyciel – i to, co robimy – zakłóca obecną sytuację, co jest bardzo interesujące postrzegać to w ten sposób. Ale myślę, że to jest to, co slasher ma moc w odniesieniu do tego, dokąd to może pójść…

EB: Myślę, że będzie więcej starszych sequeli. Myślę, że będzie więcej takich połączeń gatunków, jak dotychczas –

CB: Hybrydy z tego filmu, ale to jest to! 

EB: Co moim zdaniem jest fajne. Jestem naprawdę podekscytowany Oni podążają

CB: Wydaje się to prawie trochę niejasne, prawda? Ponieważ myślę, że jesteśmy w miejscu, w którym próbowano wielu rzeczy. To prawie jak kontynuacja/requel starszej wersji; kontynuacja, remake lub cokolwiek innego, co będzie honorem pierwszego filmu, ale będzie jego bezpośrednią kontynuacją. Jednak widzieliśmy ich tak wiele, że zastanawiam się, jaka nowa rzecz mogłaby zostać ogłoszona, a ty usłyszałbyś: „O cholera, oni robią coś takiego!?”. Nie wiem, ile jeszcze zostało, gdzie mógłbyś mieć taki wpływ.

EB: Elm Street z Robertem Englandem? 

CB: Może to. Ale teraz jest to ograniczone. Myślę, że to trochę jak wahadło wychylające się w kierunku oryginalnych, naprawdę interesujących rzeczy o wysokiej koncepcji. Ale lubię też myśleć, że nie stracimy w ten sposób dobrej zabawy. A to jest dla nas ważne. Pod wieloma względami nawiązujemy do epoki slasherów i zabawy sprzed kilkudziesięciu lat, która jest całkowicie aktualna i zasługuje na to, by ją zobaczyć. Myślę, że to zabawne. Gdzie są te fale, jak to się nazywa? Podwyższony horror?

EB: Nie będziemy tego używać.

CB: Zgadza się, ale jest to termin używany. Myślę, że lepiej jest omówić sam horror. Nie sądzę, że koniecznie potrzebujesz tego określenia na określenie całej zabawy, jaką może nieść. Myślę, że zabawne i aktualne.

EB: Więcej rzeczy o przerażającym makaronie.

CB: Tak, może być więcej rzeczy opartych na Internecie.

EB: Albo nawet coś, co uwzględnia technologię. Sztuczna inteligencja to coś, na TikToku prawdopodobnie pojawią się horrory.   

KM: Myślę, że to ciekawe, że tak jak w 2000 roku mieliśmy do czynienia z odrodzeniem się remake'ów, a następnie w 2010 roku w pewnym sensie robiono z tego kontynuacje, a teraz skupiamy się na requelu. A więc co będzie potem. 

EB: Pamiętacie czasy takich remake’ów Platinum Dunes? Tak jak myślałem, że to była zabawa. Nie wiem, było w nich coś takiego, byli jak… horrory Michaela Baya.

KM: Tak, jak w 2009 roku Piątek 13th a 2013 Teksańska masakra piłą mechaniczną, są świetne.

EB: Zgadzam się z Tobą. Mamy już przygotowane pudełko Piątek 13th i wszystkie oglądaliśmy po raz pierwszy. Remake jest naprawdę dobry!

CB: Gdyby nie nazwano tego remake'iem i byłby to po prostu jeden z sequeli, byłby to jeden z ulubionych sequeli. Ale myślę, że istnieje pomysł, że to remake. 

KM: To więcej zabawy, niż ma prawo być. 

EB: Powiem każdemu, kto to czyta, tylko ogólna wtyczka; Myślę, że kino niezależne staje się coraz trudniejsze, jeśli chodzi o nawyki widzów i chęć wczesnego zaangażowania się w treść

CB: Jak ulotny jest czas skupienia uwagi na treści…

EB: Jeśli jesteś zainteresowany obejrzeniem tego lub czegoś podobnego, myślę, że wczesne wsparcie wokalne jest bardzo znaczące i monumentalne w przypadku takich rzeczy, ponieważ na tym wszystko się opiera. Myślę, że potrzeba dużo więcej, aby ktoś zdecydował się teraz na naciśnięcie przycisku „Odtwórz”. Tak więc, niezależnie od tego, jakie to ma znaczenie, myślę, że jeśli coś Cię przyciąga, spróbuj wcześniej i powiedz znajomym, czy Ci się podoba.

Dzień założycieli grany w ramach festiwalu filmowego Toronto After Dark. Kliknij tutaj, aby przeczytać całą recenzję.

Posłuchaj podcastu „Eye On Horror”

Posłuchaj podcastu „Eye On Horror”

Kliknij, aby dodać komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz Zaloguj

Dodaj komentarz

Wywiady

Tara Lee opowiada o nowym horrorze VR „The Faceless Lady” [wywiad]

Opublikowany

on

Pierwszy w historii scenariuszowa seria VR jest wreszcie na nas. Pani Bez Twarzy to najnowsza seria horrorów, którą nam stworzył Kryptowa telewizja, ShinAwiLi sam mistrz gore, Eli Roth (Gorączka kabiny). Pani Bez Twarzy ma na celu zrewolucjonizować świat rozrywki jako wiemy to.

Pani Bez Twarzy to nowoczesne podejście do klasycznego irlandzkiego folkloru. Serial to brutalna i krwawa podróż skupiona na potędze miłości. A raczej przekleństwo miłości może być bardziej odpowiednim przedstawieniem tego thrillera psychologicznego. Streszczenie możecie przeczytać poniżej.

Pani Bez Twarzy

"Wejdź do zamku Kilolc, wspaniałej kamiennej fortecy położonej głęboko w irlandzkiej wsi i będącej domem niesławnej „Pani Bez Twarzy”, tragicznego ducha skazanego na wieczność przemierzania rozpadającego się dworu. Ale jej historia jeszcze się nie skończyła, o czym wkrótce przekonają się trzy młode pary. Przyciągnięci do zamku przez tajemniczego właściciela, przybyli, aby rywalizować w historycznych Igrzyskach. Zwycięzca odziedziczy zamek Kilolc i wszystko, co się w nim znajduje… zarówno żywych, jak i umarłych."

Pani Bez Twarzy

Pani Bez Twarzy Premiera odbyła się 4 kwietnia i będzie składać się z sześciu przerażających odcinków 3D. Miłośnicy horrorów mogą się udać Telewizja Meta Quest aby obejrzeć odcinki w VR lub Facebook Crypt TV stronę, na której można obejrzeć pierwsze dwa odcinki w standardowym formacie. Mieliśmy szczęście, że mogliśmy usiąść z wschodzącą królową krzyku Tarę Lee (Piwnica) w celu omówienia programu.

Tarę Lee

iHorror: Jak to jest tworzyć pierwszy w historii scenariusz VR?

Tara: To zaszczyt. Obsada i ekipa przez cały czas czuli się, jakbyśmy byli częścią czegoś naprawdę wyjątkowego. Zrobienie tego było niezwykle budującym więzią i świadomością, że byliście pierwszymi, którzy to zrobili.

Zespół, który za tym stoi, ma tak bogatą historię i mnóstwo fantastycznej pracy, dzięki której wiesz, że możesz na nich polegać. Ale to jak wyprawa z nimi na nieznane terytorium. To było naprawdę ekscytujące.

To było naprawdę ambitne. Nie mieliśmy zbyt wiele czasu… naprawdę trzeba dać sobie radę z ciosami.

Czy myślisz, że stanie się to nową wersją rozrywki?

Myślę, że na pewno stanie się to nową wersją [rozrywki]. Jeśli uda nam się mieć jak najwięcej różnych sposobów oglądania i przeżywania serialu telewizyjnego, będzie to fantastyczne. Czy sądzę, że przejmie to kontrolę i wyeliminuje oglądanie rzeczy w 2D, prawdopodobnie nie. Ale myślę, że daje ludziom możliwość doświadczenia czegoś i zanurzenia się w czymś.

To naprawdę działa, szczególnie w przypadku gatunków takich jak horror… gdzie chcesz, żeby coś cię spotkało. Myślę jednak, że to zdecydowanie przyszłość i widzę, że powstaje więcej takich rzeczy.

Czy przeniesienie kawałka irlandzkiego folkloru na ekran było dla ciebie ważne? Czy zapoznałeś się już z tą historią?

Słyszałem tę historię jako dziecko. Jest coś w tym, że kiedy opuszczasz miejsce, z którego pochodzisz, nagle stajesz się z tego dumny. Myślę, że możliwość zrobienia amerykańskiego serialu w Irlandii… i opowiedzenia historii, którą usłyszałem, gdy dorastałem tam jako dziecko, poczułem się naprawdę dumny.

Irlandzki folklor jest znany na całym świecie, ponieważ Irlandia to taki bajkowy kraj. Możliwość opowiedzenia tego pod względem gatunkowym, z tak fajnym, kreatywnym zespołem, napawa mnie dumą.

Czy horror jest Twoim ulubionym gatunkiem? Czy możemy się spodziewać, że zobaczymy Cię w większej liczbie tych ról?

Mam ciekawą historię związaną z horrorami. Kiedy byłem dzieckiem, [mój tata] zmusił mnie do obejrzenia Stephena Kings IT w wieku siedmiu lat i przeżyłem traumę. To było tyle, nie oglądam horrorów, nie oglądam horrorów, to po prostu nie ja.

Kręcąc horrory, byłem zmuszony je oglądać… Kiedy decyduję się oglądać te [filmy], są to niesamowity gatunek. Powiedziałbym, że są to, szczerze mówiąc, jeden z moich ulubionych gatunków. Jest to także jeden z moich ulubionych gatunków, w których kręcę zdjęcia, ponieważ dają mnóstwo frajdy.

Udzieliłeś wywiadu dla Red Carpet, w którym stwierdziłeś, że „w Hollywood nie ma serca".

Przeprowadziłeś badania, podoba mi się to.

Powiedziałeś też, że wolisz filmy niezależne, bo w nich odnajdujesz serce. Jest to ciągle aktualne?

Powiedziałbym, że w 98% przypadków tak. Uwielbiam filmy niezależne; moje serce jest w filmach niezależnych. Czy to oznacza, że ​​gdybym zaproponowano mi rolę superbohatera, odrzuciłbym ją? Absolutnie nie, proszę, obsadź mnie w roli superbohatera.

Jest kilka hollywoodzkich filmów, które absolutnie uwielbiam, ale jest dla mnie coś niezwykle romantycznego w nakręceniu filmu niezależnego. Ponieważ to takie trudne… zwykle jest to praca pełna miłości reżyserów i scenarzystów. Wiedząc o tym wszystkim, co się z tym wiąże, czuję się wobec nich trochę inaczej.

Publiczność może złapać Tarę Lee in Pani Bez Twarzy teraz Meta zadanie i Facebook Crypt TV strona. Koniecznie obejrzyjcie poniższy zwiastun.

Posłuchaj podcastu „Eye On Horror”

Posłuchaj podcastu „Eye On Horror”

Kontynuuj czytanie

Wywiady

[Wywiad] Reżyser i scenarzysta Bo Mirhosseni i gwiazda Jackie Cruz dyskutują o „Historii zła”.

Opublikowany

on

Shudder's Historia zła rozwija się jako thriller horroru o zjawiskach nadprzyrodzonych, wypełniony niesamowitą atmosferą i mrożącą krew w żyłach atmosferą. Akcja filmu rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, a w rolach głównych występują Paul Wesley i Jackie Cruz.

Mirhosseni to doświadczony reżyser z portfolio pełnym teledysków, które nakręcił dla tak znanych artystów, jak Mac Miller, Disclosure i Kehlani. Biorąc pod uwagę jego imponujący debiut w Historia zła, spodziewam się, że jego kolejne filmy, szczególnie jeśli będą zagłębiać się w gatunek horroru, będą równie, jeśli nie bardziej, wciągające. Badać Historia zła on Dreszcz i rozważ dodanie go do swojej listy obserwowanych, aby uzyskać mrożący krew w żyłach thriller.

Streszczenie: Wojna i korupcja nękają Amerykę i zamieniają ją w państwo policyjne. Członkini ruchu oporu Alegre Dyer ucieka z więzienia politycznego i ponownie spotyka się z mężem i córką. Uciekająca rodzina szuka schronienia w bezpiecznym domu ze złą przeszłością.

Wywiad – reżyser/scenarzysta Bo Mirhosseni i Star Jackie Cruz
Historia zła – Nie Dostępne w dniu Dreszcz

Scenarzysta i reżyser: Bo Mirhosseniego

Obsada: Paul Wesley, Jackie Cruz, Murphee Bloom i Rhonda Johnsson Dents

Gatunek: Przerażenie

Język: Angielski

Czas pracy: 98 min

O Shudderze

Shudder firmy AMC Networks to najwyższej klasy usługa strumieniowego przesyłania wideo, zapewniająca superobsługujących członków najlepszy wybór rozrywki gatunkowej, obejmującej horrory, thrillery i zjawiska nadprzyrodzone. Rozbudowująca się biblioteka filmów, seriali telewizyjnych i treści oryginalnych firmy Shudder jest dostępna na większości urządzeń do przesyłania strumieniowego w USA, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Australii i Nowej Zelandii. W ciągu ostatnich kilku lat Shudder przedstawił widzom przełomowe i docenione przez krytyków filmy, w tym HOST Roba Savage'a, LA LLORONA Jayro Bustamante, MAD GOD Phila Tippetta, ZEMSTA Coralie Fargeat, Niewolnicy szatana Joko Anwara, SCARE ME Josha Rubena, SKINAMARINK Kyle'a Edwarda Balla, SPEAK NO EVIL Christiana Tafdrupa, WATCHER Chloe Okuno, WHEN EVIL LURKS Demiána Rugny i najnowszy z serii antologii filmów V/H/S, a także ulubiony przez fanów serial telewizyjny THE BOULET BROTHERS' DRAGULA, CREEPSHOW Grega Nicotero i THE OSTATNIA JAZDA Z JOE BOBEM BRIGGSEM

Posłuchaj podcastu „Eye On Horror”

Posłuchaj podcastu „Eye On Horror”

Kontynuuj czytanie

Wywiady

Reżyser „MONOLITH” Matt Vesely o tworzeniu thrillera science fiction – dziś w Prime Video [wywiad]

Opublikowany

on

MONOLIT, nowy thriller science-fiction z Lily Sullivan w roli głównej (Zło Martwe Powstanie) trafi do kin i VOD 16 lutego! Film, napisany przez Lucy Campbell i wyreżyserowany przez Matta Vesely’ego, był kręcony w jednym miejscu, a wystąpiła tylko jedna osoba. Lily Sullivan. To w zasadzie stawia cały film na jej karku, ale po Evil Dead Rise myślę, że stanęła na wysokości zadania! 

 Niedawno mieliśmy okazję porozmawiać z Mattem Veselym na temat reżyserii filmu i wyzwań stojących przed jego powstaniem! Przeczytaj nasz wywiad po zwiastunie poniżej:

Monolit oficjalny zwiastun

Przerażenie: Matt, dziękuję za poświęcony czas! Chcieliśmy porozmawiać o Twoim nowym filmie MONOLITH. Co możesz nam powiedzieć, nie zdradzając za dużo? 

Matt Vesely: MONOLITH to thriller science-fiction o autorce podcastów, zhańbionej dziennikarce, która pracowała dla dużego serwisu informacyjnego i niedawno odebrano jej pracę za nieetyczne zachowanie. Wróciła więc do domu rodziców i założyła tego rodzaju przynętę na kliknięcia, tajemniczy podcast, próbując odzyskać wiarygodność. Otrzymuje dziwny e-mail, anonimowy e-mail, w którym podaje jej numer telefonu i imię kobiety i mówi: czarną cegłę. 

Trafia do tej dziwnej króliczej nory, dowiadując się o dziwnych artefaktach obcych, które pojawiają się na całym świecie, i zaczyna zatracać się w tej prawdopodobnie prawdziwej historii o inwazji obcych. Myślę, że zaletą filmu jest to, że na ekranie jest tylko jeden aktor. Lily Sullivan. Wszystko zostało opowiedziane z jej perspektywy, poprzez rozmowy telefoniczne z ludźmi i liczne wywiady przeprowadzone w tym pałacowym, nowoczesnym domu w pięknych wzgórzach Adelaide. To trochę przerażający, jednoosobowy odcinek Archiwum X.

Reżyser Matt Vesely

Jak to było pracować z Lily Sullivan?

Ona jest genialna! Właśnie wyszła z Martwego zła. Jeszcze nie wyszedł, ale go zastrzelili. Wniosła do naszego filmu mnóstwo fizycznej energii z Martwego zła, chociaż jest ona bardzo powściągliwa. Lubi pracować od wewnątrz swojego ciała i generować prawdziwą adrenalinę. Jeszcze zanim zagra w scenie, przed strzałem robi pompki, żeby zwiększyć poziom adrenaliny. Naprawdę miło i ciekawie się to ogląda. Ona po prostu bardzo stąpa po ziemi. Nie przesłuchiwaliśmy jej, bo znaliśmy jej twórczość. Jest niezwykle utalentowana i ma niesamowity głos, który jest świetny dla podcastera. Właśnie rozmawialiśmy z nią na Zoomie, żeby sprawdzić, czy byłaby chętna do nakręcenia mniejszego filmu. Jest teraz jak jedna z naszych koleżanek. 

Lily Sullivan w Zło Martwe Powstanie

Jak to było kręcić tak zamknięty w sobie film? 

W pewnym sensie jest to całkiem uwalniające. Oczywiście wyzwaniem jest znalezienie sposobów, aby uczynić film ekscytującym oraz sprawić, że będzie się zmieniał i rozwijał przez cały film. Autor zdjęć, Mike Tessari i ja, podzieliliśmy film na przejrzyste rozdziały i mieliśmy naprawdę jasne zasady wizualne. Podobnie jak na początku filmu, przez trzy lub cztery minuty nie ma obrazu. Jest po prostu czarno, potem widzimy Lily. Zasady są jasne, więc czujesz, że przestrzeń i język wizualny filmu rosną i zmieniają się, sprawiając wrażenie, jakbyś brał udział w kinowej przejażdżce, a także intelektualnej przejażdżce dźwiękowej. 

Jest więc mnóstwo takich wyzwań. Inaczej mówiąc, to mój pierwszy film fabularny, jeden aktor, jedno miejsce, jestem naprawdę skupiony. Nie musisz się zbytnio rozciągać. To naprawdę zamknięty sposób pracy. Każdy wybór dotyczy tego, jak sprawić, by ta jedna osoba pojawiła się na ekranie. W pewnym sensie to sen. Jesteś po prostu kreatywny, nigdy nie walczysz tylko o zrobienie filmu, to czysta kreatywność. 

Zatem w pewnym sensie była to raczej zaleta niż wada?

Dokładnie i taka była zawsze teoria filmu. Film powstał w ramach Laboratorium Filmowego w Australii Południowej, zwanego Programem New Voices w Laboratorium Filmowym. Pomysł był taki, że weszliśmy do pracy jako zespół, z pisarką Lucy Campbell i producentką Bettiną Hamilton, po czym weszliśmy do tego laboratorium na rok, a ty opracowywałeś scenariusz od podstaw przy ustalonym budżecie. Jeśli odniesiesz sukces, dostaniesz pieniądze na nakręcenie tego filmu. Dlatego zawsze chodziło o wymyślenie czegoś, co zasili ten budżet i będzie dla niego prawie lepsze. 

Jeśli mógłbyś powiedzieć jedną rzecz o filmie, coś, co chciałbyś, żeby ludzie wiedzieli, co by to było?

To naprawdę ekscytujący sposób oglądania kryminału science-fiction i faktu, że jest to Lily Sullivan, a ona jest po prostu genialną, charyzmatyczną siłą na ekranie. Myślę, że pokochasz spędzenie z nią 90 minut, tracąc rozum. Inna sprawa, że ​​to naprawdę eskaluje. Wydaje się, że jest bardzo opanowany i pali się powoli, ale gdzieś to idzie. Trzymać się tego. 

Ponieważ jest to Twoja pierwsza funkcja, opowiedz nam trochę o sobie. Skąd jesteś, jakie masz plany? 

Pochodzę z Adelajdy w Australii Południowej. Prawdopodobnie jest wielkości Phoenix i tej wielkości miasta. Jesteśmy około godziny lotu na zachód od Melbourne. Pracuję tu już jakiś czas. Przez ostatnie 19 lat pracowałem głównie przy tworzeniu scenariuszy dla telewizji. Zawsze lubiłem science-fiction i horrory. Alien to mój ulubiony film wszechczasów. 

Nakręciłem wiele filmów krótkometrażowych i są to filmy science-fiction, ale bardziej komediowe. To była okazja, żeby zająć się bardziej przerażającymi rzeczami. Robiąc to, zdałam sobie sprawę, że tylko na tym mi naprawdę zależy. To było trochę jak powrót do domu. Paradoksalnie, o wiele fajniej było być strasznym, niż zabawnym, co jest bolesne i nieszczęśliwe. Możesz być odważniejszy i dziwniejszy, i po prostu pójść na całość z przerażeniem. Absolutnie mi się to podobało. 

Dlatego po prostu opracowujemy więcej rzeczy. W tej chwili zespół pracuje nad kolejnym kosmicznym horrorem, który jest w początkach. Właśnie skończyłem scenariusz do mrocznego horroru w stylu Lovecrafta. W tej chwili nadszedł czas na pisanie i mam nadzieję, że zaczniemy pracę nad kolejnym filmem. Nadal pracuję w telewizji. Pisałem piloty i takie tam. To nieustanna harówka w branży, ale miejmy nadzieję, że już wkrótce powrócimy z kolejnym filmem od zespołu Monolith. Sprowadzimy z powrotem Lily i całą załogę. 

Wspaniały. Naprawdę doceniamy Twój czas, Matt. Na pewno będziemy zwracać uwagę na Ciebie i Twoje przyszłe przedsięwzięcia! 

Możesz sprawdzić Monolith w kinach i nie tylko Prime Video 16 lutego! Dzięki uprzejmości Well Go USA! 

Posłuchaj podcastu „Eye On Horror”

Posłuchaj podcastu „Eye On Horror”

Kontynuuj czytanie