Kontakt z nami

Aktualności

Recenzja TIFF: „Platforma” przenosi ją na zupełnie inny poziom

Opublikowany

on

Recenzja platformy TIFF

Nie powstrzymał się przed pierwszym filmem fabularnym hiszpańskiego reżysera Galdera Gaztelu-Urrutii. Platforma (Otwór) to odważny debiut, łączący alegorię polityczną i dramat science-fiction z poważnym zacięciem. Film opowiada się w trzech aktach, z których każdy jest bardziej odkrywczy niż poprzedni.

In Platforma, mężczyzna budzi się w dystopijnym pionowym więzieniu z nieznajomym w celi. Każdego dnia z góry opada platforma z pożywieniem, zawierająca tylko to, co nie zostało zjedzone przez wyższe poziomy. Co kilka tygodni więźniowie przechodzą na inny poziom. Wraz ze wzrostem liczby poziomów szansa na zdobycie jakiejkolwiek formy pożywienia jest znacznie mniejsza. Nikt nie wie, ile jest poziomów, ale na pewno nie ma wystarczającej ilości jedzenia dla wszystkich.

Scenariusz został zaadaptowany ze sztuki teatralnej i tak z pewnością brzmi. Platforma podąża za dwoma bohaterami naraz, gdy odsłaniają ekspozycję, wplatając ją w świat filmu. To dobra, ciasna dzianina, której używają; publiczność poznaje zasady platformy w tym samym czasie, co główny bohater.

Pierwsze dwa akty są bardzo niezależne, co pozwala nam lepiej zrozumieć więzienie. Dopiero w trzecim akcie filmu scenarzyści przenoszą historię poza to, co zostało napisane w sztuce scenicznej, pozwalając na pełną swobodę twórczą, rozciągając kończyny i biegając. 

Platforma

przez TIFF

Platforma jest bardzo dobrze skonstruowany, wywołuje konflikt, który będzie krążył z powrotem i wyjaśnia zawiłości systemu w jasny i zwięzły sposób. Podobnie jak na scenie, postacie wślizgują się i wychodzą, służąc bardzo konkretnemu i precyzyjnemu celowi. Przenosząc postacie na różne poziomy, możemy zbadać ciężkie konsekwencje niższych komórek. To z kolei daje naszemu głównemu bohaterowi powód do zmiany swoich oczekiwań i ideałów, gdy doświadcza ciemnej strony więzienia. 

Podobny do Sześcian, Kultowy klasyk science fiction Vincenzo Natali z 1997 roku, Platforma naprawdę istnieje w jednym zestawie. Jest bardzo ekonomiczny, zarówno pod względem wzornictwa, jak i funkcji. Jego brutalne, jałowe wnętrze pozwala nam naprawdę skupić się na przedstawieniach i fabule. Każda postać może wnieść ze sobą jeden przedmiot do więzienia na platformie; te rekwizyty są doskonałą reprezentacją ich właściciela, wyrażając empatię, ambicję i złowieszczy zamiar. 

Iván Massagué zapewnia oszałamiające i uduchowione przedstawienie, które jest całkowicie urzekające. W miarę postępów w filmie jego torturowane spojrzenie przenika przez ciebie, przekazując tomy traumy. Ma złamaną i powoli gojącą się duszę człowieka, który kiedyś był pełen wigoru i nadziei, a oglądanie, jak przemierza skaliste tereny tych różnych emocji, jest niezwykle kuszące. Jest całkowicie niszczycielski i bardzo skuteczny. 

przez TIFF

Komentarz społeczny nie jest wcale subtelny - wyższe poziomy jedzą luksusowy i pieczołowicie przygotowany posiłek, nie przejmując się ludźmi pod nimi. Niższe poziomy głodują, cierpią i walczą o każdą nadarzającą się okazję. Ci w środku są w stanie przeskoczyć, wiedząc, że w każdej chwili mogą spaść na niższe miejsce, starając się osiągnąć wyższy poziom.

Każda próba stworzenia systemu, który zapewni rozsądną część dla wszystkich, jest sabotowana przez samolubną złą wolę innych więźniów. Platforma rzuca światło na nieodłączną nierówność systemu, w którym żyjemy, i robi to w sposób, który sprawia, że ​​jest ona wyraźnie widoczna dla publiczności.  

Platforma ustawia się na tym ogniu, doprowadzając go do wolnego wrzenia. W całym filmie mamy przedsmak tego, jak okrutne może być to więzienie. Wszystko to prowadzi do wybuchowego trzeciego aktu, który wyrzuca widza przez pole bitwy pełne emocji i przemocy. To naprawdę coś do zobaczenia.

Każdy miłośnik gatunku, który docenia napiętą historię ze złowieszczym zwrotem akcji - pomyśl Piła, kostka, i Raid - powinien koniecznie to sprawdzić. To trzeba zobaczyć, zanurz się w ciemności ludzkości, która sprawi, że zaniemówisz. Film jest wzbogacony szokująco brutalną przemocą i silnym przesłaniem społecznym. Jeśli chodzi o samowystarczalny horror, Platforma przenosi sprawy na zupełnie inny poziom. 

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kliknij, aby dodać komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz Zaloguj

Dodaj komentarz

Kino

Seria filmów „Martwe zło” doczeka się DWÓCH nowych części

Opublikowany

on

Ponowne uruchomienie klasycznego horroru Sama Raimiego wiązało się z ryzykiem dla Fede Alvareza The Dead Zły w 2013 roku, ale to ryzyko się opłaciło, podobnie jak jego duchowa kontynuacja Zło Martwe Powstanie w 2023 roku. Teraz Deadline donosi, że serial doczeka się nie jednego, ale drugiej świeże wpisy.

Wiedzieliśmy już o Sebastiena Vanička nadchodzący film, który zagłębia się w uniwersum Deadite i powinien być odpowiednią kontynuacją najnowszego filmu, ale nie zgadzamy się z tym Franciszka Galluppiego i Zdjęcia z domu duchów realizują jednorazowy projekt osadzony w uniwersum Raimiego, oparty na: pomysł, że Galluppi zwrócił się do samego Raimiego. Koncepcja ta jest trzymana w tajemnicy.

Zło Martwe Powstanie

„Francis Galluppi to gawędziarz, który wie, kiedy trzymać nas w napięciu, a kiedy uderzyć nas wybuchową przemocą” – Raimi powiedział Deadline. „To reżyser, który w swoim debiucie fabularnym wykazuje niezwykłą kontrolę”.

Ta funkcja nosi tytuł Ostatni przystanek w hrabstwie Yuma który ukaże się w kinach w Stanach Zjednoczonych 4 maja. Fabuła opowiada o podróżującym sprzedawcy, który „utknął na wiejskim przystanku w Arizonie” i „zostaje wrzucony w straszliwą sytuację zakładnika po przybyciu dwóch rabusiów na banki, którzy nie wahają się przed użyciem okrucieństwa -lub zimną, twardą stalą - aby chronić ich skrwawioną fortunę.

Galluppi to wielokrotnie nagradzany reżyser filmów krótkometrażowych science fiction i horroru, którego uznane dzieła obejmują m.in Wysokie Piekło Pustynne i Projekt Bliźnięta. Możesz zobaczyć pełną edycję Wysokie Piekło Pustynne i zwiastun Gemini poniżej:

Wysokie Piekło Pustynne
Projekt Bliźnięta

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kontynuuj czytanie

Kino

Wydarzenie „Invisible Man 2” jest „bliżej niż kiedykolwiek”.

Opublikowany

on

Elisabeth Moss w bardzo przemyślanym stwierdzeniu powiedział w wywiadzie dla Szczęśliwy Smutny Zmieszany mimo że wystąpiły pewne problemy logistyczne Niewidzialny człowiek 2 na horyzoncie widać nadzieję.

Gospodarz podcastu Josha Horowitza zapytał o dalsze działania i czy mech i reżyser Leigh Whannell byli o krok bliżej znalezienia rozwiązania umożliwiającego jego wykonanie. „Jesteśmy bliżej rozwiązania problemu niż kiedykolwiek wcześniej” – powiedział Moss z szerokim uśmiechem. Jej reakcję możecie zobaczyć na stronie 35:52 zaznacz na poniższym filmie.

Szczęśliwy Smutny Zmieszany

Whannell przebywa obecnie w Nowej Zelandii, kręcąc dla wytwórni Universal kolejny film o potworach. człowiek-wilk, co może być iskrą rozpalającą niespokojną koncepcję Dark Universe Universalu, która nie nabrała rozpędu od czasu nieudanej próby wskrzeszenia Toma Cruise'a Mumia.

Ponadto w wideo podcastu Moss twierdzi, że tak nie człowiek-wilk film, więc wszelkie spekulacje, że jest to projekt typu crossover, pozostają w powietrzu.

Tymczasem Universal Studios jest w trakcie budowy całorocznego domu duchów Las Vegas który zaprezentuje niektóre z ich klasycznych filmowych potworów. W zależności od frekwencji może to być impuls, którego potrzebuje studio, aby ponownie zainteresować widzów adresami IP ich stworzeń i nakręcić więcej filmów na ich podstawie.

Otwarcie projektu w Las Vegas ma nastąpić w 2025 r., co zbiegnie się z otwarciem nowego, właściwego parku tematycznego w Orlando o nazwie Epicki wszechświat.

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kontynuuj czytanie

Aktualności

Seria thrillerów „Uznani za niewinnych” Jake’a Gyllenhaala ma wcześniejszą datę premiery

Opublikowany

on

Jake Gyllenhaal uważany jest za niewinnego

Limitowana seria Jake’a Gyllenhaala Domniemany niewinny spada w AppleTV+ 12 czerwca zamiast 14 czerwca, jak pierwotnie planowano. Gwiazda, której Zajazd reboot ma zebrał mieszane recenzje na Amazon Prime, po raz pierwszy od czasu swojego pojawienia się na małym ekranie Zabójstwo: Życie na ulicy w 1994 roku.

Jake Gyllenhaal w „Uznanym za niewinnego”

Domniemany niewinny jest produkowany przez David E. Kelley, Zły robot JJ Abramsa, Warner Bros Jest to adaptacja filmu Scotta Turowa z 1990 roku, w którym Harrison Ford gra prawnika pełniącego podwójną funkcję śledczego poszukującego mordercy swojego kolegi.

Tego typu seksowne thrillery były popularne w latach 90. i zwykle zawierały zwroty akcji. Oto zwiastun oryginału:

Zgodnie z Ostateczny termin, Domniemany niewinny nie odbiega daleko od materiału źródłowego: „…the Domniemany niewinny serial będzie eksplorować obsesje, seks, politykę oraz siłę i granice miłości, gdy oskarżony walczy o utrzymanie rodziny i małżeństwa”.

Następnym krokiem dla Gyllenhaala jest Guy Ritchie film akcji pt W Szarości premiera zaplanowana na styczeń 2025.

Domniemany niewinny to ośmioodcinkowy, limitowany serial, który będzie emitowany w AppleTV+ od 12 czerwca.

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kontynuuj czytanie