Kontakt z nami

Aktualności

Aaron Dries: nowy mistrz horroru

Opublikowany

on

Jeśli jesteś podobny do mnie, zawsze szukasz kolejnego wielkiego głosu w horrorach. Książki mają swoją własną moc, jeśli chodzi o horror. Tam, gdzie zadaniem filmu jest pokazanie ci, ze szczegółami graficznymi, potwora / zabójcy, który cię ściga. W przypadku książki jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia, a zadaniem pisarzy horrorów jest wrzucenie tej wyobraźni na wyższy bieg, abyś pochłonął świat, który stworzyli. Niedawno zapoznałem się z powieściami Aarona Driesa i mówię wam, ten człowiek jest w tym mistrzem.

Jego powieści to surowe, instynktowne przeżycia stworzone, by polować na lęki z prawdziwego świata. Jedynymi duchami nawiedzającymi jego prozę są te, które nawiedzają wspomnienia jego bohaterów. Jedynymi demonami są te ucieleśnione w nienawiści i przebiegłości jego przeciwników. Miałem okazję porozmawiać z Aaronem w tym tygodniu, a nasz pełny wywiad znajduje się poniżej. Jeśli nigdy wcześniej nie czytałeś jego fikcji, zachęcam do pełnego wykorzystania zapowiedzi pod koniec wywiadu, aby szybko zacząć doświadczać jego intensywnej, klaustrofobicznej skarbnicy horroru.

Waylon @ iHorror: Po raz pierwszy zapoznałem się z twoją pracą Lisa Morton, prezes Stowarzyszenia Twórców Horrorów. Razem z innym pisarzem skontaktowaliśmy się z nią, aby znaleźć niektóre z nadchodzących głosów z przerażenia i oboje jesteśmy zainteresowani głosami LGBT. Natychmiast cię uderzyła. Opowiedziała nam o panelu, który ci udostępniła, na którym mówiłeś o niektórych swoich homofobicznych listach z nienawiścią, które otrzymałeś z powodu niektórych twoich homoseksualnych postaci. Czy to się często zdarza?

Aaron Dries: To się zdarzyło tylko w odniesieniu do jednej książki, mojej pierwszej. Dom Westchnień. Ale co ciekawe, w związku z tym otrzymałem wiele wiadomości z nienawiścią. Zaskoczyło mnie to wyjątkowo. I cała ta sprawa z listami nienawiści jest dziwna, przynajmniej dla mnie, po prostu dlatego, że w ogóle nie ma scen gejowskich w książce, co może rozumiałbym, kłując skórę niektórych. Nie. To był po prostu naprawdę zły podtekst. Myślę, że to sprawiło, że byli jeszcze bardziej źli. Tym bardziej, że prawdziwa natura książki, która, jak sądzę, ma agendę (między innymi przesłanie antyhomofobiczne), pojawia się dopiero w dalszej części powieści. Więc chyba ich oszukałem.

Waylon: Nie wyobrażam sobie takiej odpowiedzi na debiutancką powieść. Przypuszczam, że pod jednym względem uderzyłeś w nerwy i ludzie mówią o twoim pisaniu, ale czy to sprawiło, że cofnąłeś się przed rozpoczęciem następnej powieści?

Aaron: To nie sprawiło, że się cofnąłem. Po prostu mnie to zaskoczyło i wydaje mi się, że w pewnym sensie przyjemnie. Gdybym chciał, żeby ludzie czuli się przyjemnie i niewyraźnie, napisałbym coś innego. Ale to była zła książka. Wszystkie moje rzeczy są. Byłem zły z powodu kilku ważnych dla mnie kwestii. To, że garstce ludzi potargały pióra na House of Sighs, oznacza, że ​​książka zadziałała - i przykro mi to mówić. A jedynymi ludźmi, których mogę sobie wyobrazić, którzy byliby zdenerwowani antyhomofobiczną atmosferą tej książki, byliby homofobowie. A biorąc pod uwagę treść ich poczty (i tak, byli to mężczyźni), byli homofobami. Wydaje mi się, że nie jest to zbyt przyjemne, gdy ktoś sra z powodu własnych przekonań w kulturze popularnej i do pewnego stopnia książka jest uprzedzona - w tym sensie, że nie znoszę lekko bigotów. Albo w życiu, albo na stronie. Książka jest o wielu rzeczach, a homofobia jest tylko jednym z elementów. Chodzi także o męskość. Myślę, że to sprawiło, że ich nienawiść płonęła jaśniej, szczerze.

Waylon: Uwielbiam tę odpowiedź! House of Sighs był niesamowity. To… nie wiem, opętało mnie, gdy to czytałem. Postacie były bardzo realne, a sytuacja absolutnie przerażająca.

Aaron: Cholernie fajnie to słyszeć.

Waylon: Skąd pomysł numerowania rozdziałów wstecz w House of Sighs?

Aaron: Prysznic. Czy to nie stąd pochodzą pomysły wszystkich?

Waylon: Cóż, wszystkie najlepsze.

Aaron: Nie wiem. Właśnie brałem prysznic i BANG, ten pomysł przyszedł mi do głowy. Naprawdę bawiłem się myślą o strachu. House of Sighs to bardzo emocjonalna powieść, prawdziwy pedał do metalowej opowieści. Wydaje mi się, że nic nie zabija strachu szybciej niż akcja. I chciałem, żeby opowieść dotyczyła nieuchronności, która sama w sobie jest nasycona strachem. Potrzebowałem więc techniki lub literackiej sztuczki, aby przeciwdziałać działaniu. A potem BANG. Tam przyszedł do mnie pod prysznicem. Opowiedz historię od A do B, ale ponumeruj rozdziały wstecz - jak odliczanie do katastrofy.

Waylon: Bardziej jak odliczanie do piekła i powiedziałem wszystkim, komu poleciłem tę książkę, odkąd ją przeczytałem. Strach to słowo, którego często używałem w dyskusji o książce.

Aaron: Dokładnie na tym polega odliczanie. Każdy ma swoje własne piekło, własny dom westchnień. Książka jest o tym, jak ktoś wbrew Twojej woli zostaje wciągnięty w odliczanie kogoś innego oraz o tym, jak byś zareagował. Na lepsze lub gorsze. Cieszę się, że przychodzi mi na myśl „strach”. Bardzo trudno to zrobić. Niektóre książki tak. Na myśl przychodzi Lśnienie. Ale jak wspomniałem, akcja może naprawdę zepsuć ten nastrój. Potrzebujesz czegoś jednoczącego, jakiegoś ołowianego kowadła tworzącego się nad głową czytelnika, które jest zawsze obecne, aby utrzymać napięcie przy życiu. A strach to wielkie kowadło.

Waylon: Miałeś dynamiczną obsadę postaci w House of Sighs. Od Liz i jej dysfunkcyjnej rodziny po pasażerów, których łapie w swoim autobusie, ale wziąłeś wszystkie te relacje i postawiłeś je na głowie, nigdy nie pozwalając czytelnikowi poczuć się pewnym sojuszu. Jest pan trochę sadystą, panie Dries.

Aaron: (śmiech) Chciałbym móc temu zaprzeczyć. Ale to prawda. Na papierze, tak.

Waylon: A potem przyszedł czas na The Fallen Boys.

Aaron: Do pewnego stopnia postanowiłem skrzywdzić czytelnika. Mam nadzieję, że The Fallen Boys to robią.

Waylon: Jeśli zaakceptujesz porównanie, twoje opisy w The Fallen Boys mogą zostać określone jako Barker-esque. W niektórych z tych fragmentów jest seksualność i sadyzm, choć nigdy nie są one całkowicie jawne.

Aaron: Mogę przeszukać swoją duszę, aby znaleźć sposób na zaakceptowanie tego porównania! Barker to geniusz! Aluzja Barkera jest interesująca. Nauczyłem się czegoś od Barkera i niekoniecznie chodziło o to, jak przeszkadzać. To ten język, czyli proza, może być mdły. Myślę, że to z natury korzystne dla klaustrofobicznych horrorów. Tego nauczyłem się od Barkera i co jest widoczne w mojej pracy.

Waylon: Po raz kolejny jest tu strach, ale miejscami przybiera taki sadystyczny i maniakalny ton.

Aaron: Bardzo. I to jest bardzo celowe. Ale myślę, że sadyzm i maniakalny ton są uderzające tylko z powodu ustalonych delikatnych kontrastów. Wiele historii zapomina o tej równowadze.

Ciąg dalszy na następnej stronie–>

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Strony: 1 2 3

Kliknij, aby dodać komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz Zaloguj

Dodaj komentarz

Kino

Seria filmów „Martwe zło” doczeka się DWÓCH nowych części

Opublikowany

on

Ponowne uruchomienie klasycznego horroru Sama Raimiego wiązało się z ryzykiem dla Fede Alvareza The Dead Zły w 2013 roku, ale to ryzyko się opłaciło, podobnie jak jego duchowa kontynuacja Zło Martwe Powstanie w 2023 roku. Teraz Deadline donosi, że serial doczeka się nie jednego, ale drugiej świeże wpisy.

Wiedzieliśmy już o Sebastiena Vanička nadchodzący film, który zagłębia się w uniwersum Deadite i powinien być odpowiednią kontynuacją najnowszego filmu, ale nie zgadzamy się z tym Franciszka Galluppiego i Zdjęcia z domu duchów realizują jednorazowy projekt osadzony w uniwersum Raimiego, oparty na: pomysł, że Galluppi zwrócił się do samego Raimiego. Koncepcja ta jest trzymana w tajemnicy.

Zło Martwe Powstanie

„Francis Galluppi to gawędziarz, który wie, kiedy trzymać nas w napięciu, a kiedy uderzyć nas wybuchową przemocą” – Raimi powiedział Deadline. „To reżyser, który w swoim debiucie fabularnym wykazuje niezwykłą kontrolę”.

Ta funkcja nosi tytuł Ostatni przystanek w hrabstwie Yuma który ukaże się w kinach w Stanach Zjednoczonych 4 maja. Fabuła opowiada o podróżującym sprzedawcy, który „utknął na wiejskim przystanku w Arizonie” i „zostaje wrzucony w straszliwą sytuację zakładnika po przybyciu dwóch rabusiów na banki, którzy nie wahają się przed użyciem okrucieństwa -lub zimną, twardą stalą - aby chronić ich skrwawioną fortunę.

Galluppi to wielokrotnie nagradzany reżyser filmów krótkometrażowych science fiction i horroru, którego uznane dzieła obejmują m.in Wysokie Piekło Pustynne i Projekt Bliźnięta. Możesz zobaczyć pełną edycję Wysokie Piekło Pustynne i zwiastun Gemini poniżej:

Wysokie Piekło Pustynne
Projekt Bliźnięta

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kontynuuj czytanie

Kino

Wydarzenie „Invisible Man 2” jest „bliżej niż kiedykolwiek”.

Opublikowany

on

Elisabeth Moss w bardzo przemyślanym stwierdzeniu powiedział w wywiadzie dla Szczęśliwy Smutny Zmieszany mimo że wystąpiły pewne problemy logistyczne Niewidzialny człowiek 2 na horyzoncie widać nadzieję.

Gospodarz podcastu Josha Horowitza zapytał o dalsze działania i czy mech i reżyser Leigh Whannell byli o krok bliżej znalezienia rozwiązania umożliwiającego jego wykonanie. „Jesteśmy bliżej rozwiązania problemu niż kiedykolwiek wcześniej” – powiedział Moss z szerokim uśmiechem. Jej reakcję możecie zobaczyć na stronie 35:52 zaznacz na poniższym filmie.

Szczęśliwy Smutny Zmieszany

Whannell przebywa obecnie w Nowej Zelandii, kręcąc dla wytwórni Universal kolejny film o potworach. człowiek-wilk, co może być iskrą rozpalającą niespokojną koncepcję Dark Universe Universalu, która nie nabrała rozpędu od czasu nieudanej próby wskrzeszenia Toma Cruise'a Mumia.

Ponadto w wideo podcastu Moss twierdzi, że tak nie człowiek-wilk film, więc wszelkie spekulacje, że jest to projekt typu crossover, pozostają w powietrzu.

Tymczasem Universal Studios jest w trakcie budowy całorocznego domu duchów Las Vegas który zaprezentuje niektóre z ich klasycznych filmowych potworów. W zależności od frekwencji może to być impuls, którego potrzebuje studio, aby ponownie zainteresować widzów adresami IP ich stworzeń i nakręcić więcej filmów na ich podstawie.

Otwarcie projektu w Las Vegas ma nastąpić w 2025 r., co zbiegnie się z otwarciem nowego, właściwego parku tematycznego w Orlando o nazwie Epicki wszechświat.

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kontynuuj czytanie

Aktualności

Seria thrillerów „Uznani za niewinnych” Jake’a Gyllenhaala ma wcześniejszą datę premiery

Opublikowany

on

Jake Gyllenhaal uważany jest za niewinnego

Limitowana seria Jake’a Gyllenhaala Domniemany niewinny spada w AppleTV+ 12 czerwca zamiast 14 czerwca, jak pierwotnie planowano. Gwiazda, której Zajazd reboot ma zebrał mieszane recenzje na Amazon Prime, po raz pierwszy od czasu swojego pojawienia się na małym ekranie Zabójstwo: Życie na ulicy w 1994 roku.

Jake Gyllenhaal w „Uznanym za niewinnego”

Domniemany niewinny jest produkowany przez David E. Kelley, Zły robot JJ Abramsa, Warner Bros Jest to adaptacja filmu Scotta Turowa z 1990 roku, w którym Harrison Ford gra prawnika pełniącego podwójną funkcję śledczego poszukującego mordercy swojego kolegi.

Tego typu seksowne thrillery były popularne w latach 90. i zwykle zawierały zwroty akcji. Oto zwiastun oryginału:

Zgodnie z Ostateczny termin, Domniemany niewinny nie odbiega daleko od materiału źródłowego: „…the Domniemany niewinny serial będzie eksplorować obsesje, seks, politykę oraz siłę i granice miłości, gdy oskarżony walczy o utrzymanie rodziny i małżeństwa”.

Następnym krokiem dla Gyllenhaala jest Guy Ritchie film akcji pt W Szarości premiera zaplanowana na styczeń 2025.

Domniemany niewinny to ośmioodcinkowy, limitowany serial, który będzie emitowany w AppleTV+ od 12 czerwca.

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kontynuuj czytanie