Kontakt z nami

Aktualności

Wolfman 2010: The Universal Monster Reboot Horror Fans zasłużeni

Opublikowany

on

Czasami świat nie potrzebuje bohatera, potrzebuje potwora. A w 2010 roku Universal dał nam jeden, być może po raz ostatni.

Jak już z pewnością słyszeliście, firma Universal zdecydowała się zamienić wszystkie swoje kultowe potwory w superbohaterów, wykorzystując zarabiający pieniądze model Marvela jako inspirację dla całego wszechświata restartów, które mają odebrać nam te postacie, fanom horrorów – i dać je ludziom, którzy mają więcej pieniędzy od nas.

Nadal nie jest jasne, czy Dracula Untold (przeczytaj naszą recenzję) jest częścią tego wspólnego wszechświata, ale wiemy, że Universal przygotowuje obecnie pełne akcji ponowne uruchomienie Mumia, Wilkołak i cała reszta – i tego możemy być całkiem pewni Drac Nieopowiedziany jest zapowiedzią tego, co ma nadejść.

Oczywiście branie klasycznych potworów i robienie z nich gwiazd akcji nie jest niczym nowym, ponieważ filmy takie jak remake z 1999 roku Mumia i niedawne I, Frankenstein właśnie to zrobił. Podobnie, van Helsing było bardziej akcją niż horrorem, a jeśli widziałeś wyżej Dracula Untoldwiesz, to samo można powiedzieć o tej kupie złomu.

Dlaczego przejście od horroru do akcji? Cóż, prawdopodobnie ma to coś wspólnego ze słabymi wynikami kasowymi Universalu Człowiek-wilk restart, który ukazał się zaledwie cztery lata temu. Zrealizowany z budżetem 150 milionów dolarów film otworzył się na drugim miejscu, ale zgromadził krajowy dochód brutto wynoszący mniej niż połowę budżetu, co, nie trzeba dodawać, czyni go klapą o wręcz epickich proporcjach.

Naprawdę, to cholerna szkoda, bo Wilkołak Rok 2010 mógł – i zdecydowanie POWINIEN – być prototypem potwornych restartów Universalu w przyszłości. Można go kochać lub nienawidzić, po prostu nie można zaprzeczyć, że film wyreżyserowany przez Joe Johnstona przynajmniej w jednej rzeczy ma rację…

Wilkołak Benicio Del Toro

To był horror. Właściwie to był pieprzony horror.

Po czymś takim prawie trudno nawet o tym pamiętać Dracula Untold i niedawne wieści o ponownym uruchomieniu, ale był czas, kiedy Uniwersalne Potwory były w rzeczywistości… potworami. W bohaterach nie było nic heroicznego, a ich niezwykłe moce były klątwami, które skazywały ich na życie pełne tragedii, a nie supermocami, które pomogły im ocalić świat.

Wilkołak, być może lepszy niż jakikolwiek współczesny film, który wykorzystał te właściwości jako punkt wyjścia, trafił prosto w sedno. Opowieść o torturowanym mężczyźnie (doskonale obsadzony Benicio del Toro) walczącym o życie z bestią, która w nim mieszka, Człowiek-wilk 2010 to przerażający, tragiczny i brutalny MONSTER MOVIE, ucieleśniający esencję wszystkiego, co kiedyś reprezentowało Universal.

Fakt, że tak wielu fanów marki Universal, produkującej filmy o potworach, nie doceniło tej wersji kultowej opowieści, jest nieco zdumiewający, ponieważ wydaje się, że jest ona uszyta z tego samego materiału, co te klasyczne filmy. Bogaty w pełną grozy, gotycką atmosferę, Wilkołak przedkłada historię nad akcję, zachowując ogólne rytmy filmu z 1941 roku o tym samym tytule, dodając jednocześnie sprytne krzywe kule do miksu.

Po pierwsze, historia miłosna będąca sercem filmu jest dość pomysłowa, ponieważ postać Gwen Conliffe przeszła od przypadkowej osoby (w oryginale) do żony zmarłego brata Lawrence'a Talbota. I ten związek jest cudownie powściągliwy, bo to nie tyle romans, co coś znacznie głębszego. Lawrence przypomina Gwen jej zmarłego męża, a Gwen przypomina Lawrence'owi zarówno jego brata, jak i zmarłą matkę, a ich związek skupia się bardziej na wzajemnej ochronie niż na seksie czy romansie. Właściwie jest całkiem piękny i wykonany w bardzo elegancki sposób.

Jest też ojciec Lawrence’a, John Talbot, grany przez Anthony’ego Hopkinsa. W przeciwieństwie do oryginału, pan Talbot sam jest wilkołakiem w remake'u z 2010 roku, odpowiedzialnym za morderstwa zarówno matki Lawrence'a, jak i jego brata. Linia wilkołaków dodaje zupełnie nową warstwę do tragicznej opowieści, a nowe elementy historii służą tchnięciu nowego życia w tę klasyczną historię. Dobrze zrobiony remake, tak to nazywam.

Wilkołak 2010 gory

Jedna z najbardziej zauważalnych różnic między plikami Wilkołak i Wilkołak jest to, jak fenomenalnie krwawy jest ten ostatni, ponieważ w tym dziale nie stosuje się żadnych ciosów (szczególnie w wersji bez oceny). Jest kilka scen, w których Wilkołak przechodzi przez ofiary takie jak Jason Voorhees, odcinając głowy, rozdzierając gardła i wyrywając wnętrzności. To niezwykle brutalny film, jak każdy film noszący ten tytuł Człowiek-wilk Powinien być.

Nie tylko efekty krwi są wspaniałe, ale także wygląd potwora, który powstał dzięki uprzejmości legendy efektów makijażu Ricka Bakera. Wyglądający na znacznie bardziej przerażającą wersję pierwotnego wcielenia, Wilkołak w ponownym uruchomieniu z 2010 roku jest miłym połączeniem człowieka i bestii, ponieważ makijaż Baker zachowuje człowieczeństwo postaci i zaciera te linie w taki sam sposób, jak robią to całe filmy. To nie tylko wilkołak, to „Wilkczłowiek”, a ten zły projekt całkowicie to potwierdza.

Jeśli chodzi o transformacje, efekty Bakera łączą się z całą masą CGI, za co wielu krytykowało film. Osobiście uważam, że współpracują ze sobą cholernie dobrze, a CGI rzadko sprawia problemy. Jasne, transformacje nie mają żadnego wpływu na pracę, nad którą pracował Baker Amerykański wilkołak w Londynie, ale nadal są cholernie niesamowite, skutecznie oddają rozdzierający ból, przez który przechodzi Talbot w takich chwilach.

Wilkołak 2010

Jak wszystkie najlepsze remake’i, Wilkołak składa pełen miłości hołd oryginałowi i wnosi do stołu swój własny styl i treść, dzięki czemu naprawdę można poczuć się tak, jak można się spodziewać po współczesnym filmie Universal Monster. A to znowu przede wszystkim dlatego, że w ostatecznym rozrachunku jest to horror. Natomiast filmy typu I, Frankenstein i Dracula Untold ledwo można poczuć, że należą do tego samego świata, co klasyki, Wilkołak celebruje tę linię i dzięki temu jest filmem znacznie lepszym od pozostałych.

Kilka lat później, kiedy generalny plan Universalu został całkowicie ujawniony, jestem głęboko przekonany, że nawet najwięksi hejterzy Wilkołak W 2010 roku spojrzymy wstecz i zdamy sobie sprawę, jak dobrze nam się to kiedyś podobało, fanom horrorów. Nie mogę powstrzymać się od żalu, że wtedy nie doszło do tych samych wniosków, ponieważ lepsze wyniki kasowe prawdopodobnie spowodowałyby, że stałby się szablonem dla przyszłych ponownych uruchomień potworów.

I myślę, że zgodzisz się ze mną, niezależnie od tego, czy już to doceniłeś Wilkołak czy nie, że wolisz, aby Universal podążał swoją ścieżką, a nie ścieżką superbohatera. Czy mam rację?

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kliknij, aby dodać komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz Zaloguj

Dodaj komentarz

Kino

Seria filmów „Martwe zło” doczeka się DWÓCH nowych części

Opublikowany

on

Ponowne uruchomienie klasycznego horroru Sama Raimiego wiązało się z ryzykiem dla Fede Alvareza The Dead Zły w 2013 roku, ale to ryzyko się opłaciło, podobnie jak jego duchowa kontynuacja Zło Martwe Powstanie w 2023 roku. Teraz Deadline donosi, że serial doczeka się nie jednego, ale drugiej świeże wpisy.

Wiedzieliśmy już o Sebastiena Vanička nadchodzący film, który zagłębia się w uniwersum Deadite i powinien być odpowiednią kontynuacją najnowszego filmu, ale nie zgadzamy się z tym Franciszka Galluppiego i Zdjęcia z domu duchów realizują jednorazowy projekt osadzony w uniwersum Raimiego, oparty na: pomysł, że Galluppi zwrócił się do samego Raimiego. Koncepcja ta jest trzymana w tajemnicy.

Zło Martwe Powstanie

„Francis Galluppi to gawędziarz, który wie, kiedy trzymać nas w napięciu, a kiedy uderzyć nas wybuchową przemocą” – Raimi powiedział Deadline. „To reżyser, który w swoim debiucie fabularnym wykazuje niezwykłą kontrolę”.

Ta funkcja nosi tytuł Ostatni przystanek w hrabstwie Yuma który ukaże się w kinach w Stanach Zjednoczonych 4 maja. Fabuła opowiada o podróżującym sprzedawcy, który „utknął na wiejskim przystanku w Arizonie” i „zostaje wrzucony w straszliwą sytuację zakładnika po przybyciu dwóch rabusiów na banki, którzy nie wahają się przed użyciem okrucieństwa -lub zimną, twardą stalą - aby chronić ich skrwawioną fortunę.

Galluppi to wielokrotnie nagradzany reżyser filmów krótkometrażowych science fiction i horroru, którego uznane dzieła obejmują m.in Wysokie Piekło Pustynne i Projekt Bliźnięta. Możesz zobaczyć pełną edycję Wysokie Piekło Pustynne i zwiastun Gemini poniżej:

Wysokie Piekło Pustynne
Projekt Bliźnięta

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kontynuuj czytanie

Kino

Wydarzenie „Invisible Man 2” jest „bliżej niż kiedykolwiek”.

Opublikowany

on

Elisabeth Moss w bardzo przemyślanym stwierdzeniu powiedział w wywiadzie dla Szczęśliwy Smutny Zmieszany mimo że wystąpiły pewne problemy logistyczne Niewidzialny człowiek 2 na horyzoncie widać nadzieję.

Gospodarz podcastu Josha Horowitza zapytał o dalsze działania i czy mech i reżyser Leigh Whannell byli o krok bliżej znalezienia rozwiązania umożliwiającego jego wykonanie. „Jesteśmy bliżej rozwiązania problemu niż kiedykolwiek wcześniej” – powiedział Moss z szerokim uśmiechem. Jej reakcję możecie zobaczyć na stronie 35:52 zaznacz na poniższym filmie.

Szczęśliwy Smutny Zmieszany

Whannell przebywa obecnie w Nowej Zelandii, kręcąc dla wytwórni Universal kolejny film o potworach. człowiek-wilk, co może być iskrą rozpalającą niespokojną koncepcję Dark Universe Universalu, która nie nabrała rozpędu od czasu nieudanej próby wskrzeszenia Toma Cruise'a Mumia.

Ponadto w wideo podcastu Moss twierdzi, że tak nie człowiek-wilk film, więc wszelkie spekulacje, że jest to projekt typu crossover, pozostają w powietrzu.

Tymczasem Universal Studios jest w trakcie budowy całorocznego domu duchów Las Vegas który zaprezentuje niektóre z ich klasycznych filmowych potworów. W zależności od frekwencji może to być impuls, którego potrzebuje studio, aby ponownie zainteresować widzów adresami IP ich stworzeń i nakręcić więcej filmów na ich podstawie.

Otwarcie projektu w Las Vegas ma nastąpić w 2025 r., co zbiegnie się z otwarciem nowego, właściwego parku tematycznego w Orlando o nazwie Epicki wszechświat.

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kontynuuj czytanie

Aktualności

Seria thrillerów „Uznani za niewinnych” Jake’a Gyllenhaala ma wcześniejszą datę premiery

Opublikowany

on

Jake Gyllenhaal uważany jest za niewinnego

Limitowana seria Jake’a Gyllenhaala Domniemany niewinny spada w AppleTV+ 12 czerwca zamiast 14 czerwca, jak pierwotnie planowano. Gwiazda, której Zajazd reboot ma zebrał mieszane recenzje na Amazon Prime, po raz pierwszy od czasu swojego pojawienia się na małym ekranie Zabójstwo: Życie na ulicy w 1994 roku.

Jake Gyllenhaal w „Uznanym za niewinnego”

Domniemany niewinny jest produkowany przez David E. Kelley, Zły robot JJ Abramsa, Warner Bros Jest to adaptacja filmu Scotta Turowa z 1990 roku, w którym Harrison Ford gra prawnika pełniącego podwójną funkcję śledczego poszukującego mordercy swojego kolegi.

Tego typu seksowne thrillery były popularne w latach 90. i zwykle zawierały zwroty akcji. Oto zwiastun oryginału:

Zgodnie z Ostateczny termin, Domniemany niewinny nie odbiega daleko od materiału źródłowego: „…the Domniemany niewinny serial będzie eksplorować obsesje, seks, politykę oraz siłę i granice miłości, gdy oskarżony walczy o utrzymanie rodziny i małżeństwa”.

Następnym krokiem dla Gyllenhaala jest Guy Ritchie film akcji pt W Szarości premiera zaplanowana na styczeń 2025.

Domniemany niewinny to ośmioodcinkowy, limitowany serial, który będzie emitowany w AppleTV+ od 12 czerwca.

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kontynuuj czytanie