Kontakt z nami

Aktualności

O lokalizacji w Blairstown: The Making of Friday 13th

Opublikowany

on

Pod koniec sierpnia 1979 r. większość Piątek 13thObsada i ekipa, które nie były jeszcze na miejscu, przybyły do ​​Blairstown w New Jersey. Wszyscy spodziewali się rozpoczęcia głównych zdjęć (niektóre dodatkowe zdjęcia miały miejsce na kempingu i w okolicach Blairstown, począwszy od 20 sierpnia 1979 r., Z częściową ekipą), które rozpoczęły się 4 września 1979 r., dzień po Święcie Pracy.

Zostali przywitani przez Seana Cunninghama i Steve Miner, który – wraz z Barrym Abramsem, Virginią Field, Tomem Savini i kilkoma innymi członkami ekipy technicznej – już założył sklep w głównym miejscu filmowania Camp-No-Be-Bo-Sco.

Cunningham i Miner doszli do porozumienia z właścicielami obozu – obejmującego skromną „opłatę za wynajem” – która dała Piątek 13th produkcja bezplatny przebieg lokalu przez miesiace wrzesniu i pazdzierniku. Ekspert od efektów Savini, wraz ze swoim asystentem i przyjacielem Taso Stavrakisem, natychmiast wyznaczyli jedną kabinę jako kabinę do charakteryzacji Saviniego, w której mieściły się kreacje efektów Savini podczas kręcenia filmu, wraz z nieocenionym krzesłem Savini dla fryzjera. Większość Piątek 13thCzłonkowie obsady, ci, których bohaterowie zostali zabici w historii, siedzieli godzinami na tym krześle, podczas gdy Savini pracował nad swoją magią efektów.

Savini zarekwirował także obozową stołówkę do pracy z efektami, zwłaszcza pieca, w którym wypiekał swoje dzieła. „Ja i moja mała załoga zatrzymaliśmy się na kempingu i mieliśmy dość tego miejsca” – wspomina Savini. „Ustawiłem maszynę Beta w jednej z moich kabin i oglądaliśmy filmy, kiedy nie pracowaliśmy. Obsada i ekipa mieszkali w pobliskich hotelach i motelach, ale po pewnym czasie wielu z nich spędzało z nami czas w domkach, ponieważ świetnie się bawiliśmy”.

Virginia Field założyła warsztat w innej kabinie, wraz ze swoim małym działem projektowym, do prac budowlanych i kreślarskich. „Od dnia, w którym ja i mój zespół przybyliśmy na miejsce, aby rozpocząć zdjęcia, zaczęliśmy pracować w kabinie przez dwadzieścia godzin dziennie przez cały czas filmowania” — wspomina Field. „Nie oglądałem zbyt wiele filmów ani imprezowałem z resztą ekipy, ponieważ ja i moja ekipa zawsze pracowaliśmy. Większość czasu spędziłem na kreśleniu projektów materiałów, których wciąż potrzebowaliśmy do filmu. Krzesła, noże, szyldy, stoły, tego typu rzeczy.

Trzon ekipy technicznej Piątku Trzynastego – mianowicie Barry Abrams i jego ekipa zwolenników – niedawno zakończył pracę nad filmem Dziecii byli zmęczeni. Niektórzy z nich wrócili do Nowego Jorku – do wioski – a potem odbyli 80-milową podróż do Blairstown, podczas gdy inni przybyli bezpośrednio z Berkshires. Inni, jak Cecelia i John Verardi, małżeństwo mieszkające na Staten Island, całkowicie odeszli od normalnego życia, aby na ślepo udać się do Blairstown. Chcieli być częścią zwariowanej, niezbadanej przygody, która powstała Piątek 13th.

Cecelia Verardi wykonywała wiele zadań na Piątek 13th – gofer, stylista fryzur, łącznik między członkami obsady a produkcją, asystent efektów charakteryzatorskich, charakteryzatorka, asystentka produkcji – podczas gdy mąż John Verardi był operatorem kamery. „John, mój mąż, pracował w Panavision w Nowym Jorku, a ja chodziłem do szkoły, aby zostać prawnikiem, i pracowałem w Estee Lauder, kiedy John i ja usłyszeliśmy o Piątek 13th”, wspomina Cecelia Verardi. „Johnowi zaproponowano stanowisko kierownicze w Panavision, gdy zadzwonił Barry Abrams. Mieszkaliśmy na Staten Island, około dwudziestu mil od wioski, w której mieszkał Barry i jego załoga. John zadzwonił do mnie pewnego dnia i zapytał, czy chcę rzucić pracę, rzucić szkołę, pojechać do New Jersey i zostać asystentem produkcji przy tym niskobudżetowym filmie. Nie wiedziałem, kim jest asystent produkcji, a John powiedział mi, że w zasadzie będę gospodynią”.

Podczas gdy większość załogi pochodziła z Nowego Jorku, Cunningham i Miner przywieźli również kilku członków załogi ze swojej bazy operacyjnej w Westport. Wśród nich była Denise Pinckley, która biegała Piątek 13thskromnie wyglądające biuro produkcyjne na kempingu i czternastoletni aktor Ari Lehman, który został obsadzony jako Jason Voorhees. Żona Cunninghama, Susan, również odbyła tę podróż wraz z ich synem, Noelem. Wykwalifikowana montażystka Susan E. Cunningham założyła na kempingu prowizoryczny zakład montażowy. Pracowała tam przez cały czas kręcenia filmu, montując film często jednocześnie z rzeczywistym kręceniem scen. Górnik miał pierwotnie edytować Piątek 13th. Ale gdy Susan Cunningham zajmowała się montażem filmu, Miner mógł całkowicie poświęcić się swojej roli jako Piątek 13thproducent, w parze z Cunninghamem. Miner nosił wiele czapek podczas kręcenia filmu.

Stała obecność Susan Cunningham przez cały czas kręcenia filmu wskazywała na rodzinną atmosferę, jaka panowała w piątek trzynastego. Poza obecnością Noela i Susan Cunninghamów w Blairstown przebywał także syn Barry'ego Abramsa, Jesse Abrams. Wes Craven pojawił się również w Blairstown wraz ze swoim synem Jonathanem.

Obsada i ekipa Piątek 13th przyjeżdżali do Blairstown albo samochodem, albo furgonetką, ale często także autobusem, albo komercyjnym autobusem, albo czarterowym autobusem firmowym, który Cunningham zabezpieczył do produkcji. Później, podczas przerw w filmowaniu, sam Cunningham często przewoził ludzi – takich jak członkowie obsady i ekipy – do Blairstown z Connecticut lub Nowego Jorku.

Zdolność Cunninghama do podróżowania do iz Blairstown była świadectwem zaufania, jakim obdarzył zwłaszcza Abramsa i Minera. Pojawiło się również widmo obsadzenia roli Pameli Voorhees, dylemat, który narastał przez pierwsze dwa tygodnie Piątek 13thharmonogram kręcenia filmów i ostatecznie zmusił Cunninghama do opuszczenia lokalizacji w Blairstown, aby sam poradzić sobie z tym problemem.

Jeśli Piątek 13th produkcja wyczerpała 80-milowy odcinek drogi z Nowego Jorku do Blairstown, przybycie w piątek obsady i ekipy 13th do Blairstown stanowiło mini-zawód dla miasteczka liczącego około 4000 osób. Po zawarciu umowy z Camp No-Be-Bo-Sco na korzystanie z kempingu przed filmowaniem, Cunningham i Miner spotkali się również z przywódcami miasteczka w celu wspierania współpracy i dobrej woli między produkcją a Blairstown. „Sean i Steve pojawili się w mieście przed rozpoczęciem zdjęć i spotkali się ze starszyzną miasta w sprawie filmu” – wspomina Richard Skow, który był komendantem straży pożarnej w Blairstown w czasie zdjęć w piątek trzynastego i którego syn pojawił się jako jeden ze śpiących. obozowicze w początkowej sekwencji przedkredytowej filmu. „Sean wyjaśnił, że kręcił w obozie horror i zapytał, czy mógłby użyć wozów strażackich i policyjnych do niektórych scen w filmie. Sean był bardzo przyjazny, pełen szacunku i nigdy nie mieliśmy z nimi żadnych problemów podczas kręcenia filmu”.

Cunningham i Miner byli w stanie zapewnić sobie możliwość korzystania z wozu strażackiego i kilku radiowozów, luksusów, na które nigdy nie mogliby sobie pozwolić, gdyby nie urok i osobisty charakter Cunninghama. Wóz strażacki był szczególnie przydatny do tworzenia efektów deszczu. Ponadto Cunningham otrzymał bezpłatne korzystanie z lokalizacji Blairstown do filmowania. „Sean był na tyle sprytny, że przyjechał do miasta przed kręceniem filmu i pogadał ze starszyzną miasta, aby pozwoliła mu wykorzystać zasoby miasta na potrzeby filmu” — mówi dyrektor artystyczny Robert Topol. „Zaprzyjaźnił się z mieszkańcami miasta, z obsadą i ekipą. Sean miał w sobie takie podejście. Podawał ci rękę, uśmiechał się do ciebie i sprawiał, że czułeś się ważną osobą. Zawsze znał twoje imię, nawet jeśli został ci dopiero przedstawiony. Zawsze znał imiona wszystkich”.

W czasie Piątek 13thkręcenia filmu Camp No-Be-Bo-Sco był kontrolowany przez Freda Smitha, właściciela lokalnego sklepu rowerowego, który służył jako Ranger od 1967 roku. Smith, który zmarł w 1985 roku, był starszym mężczyzną w czasie Piątek 13thkręci. Nadzorował ziemię z pomocą swojego młodego syna i bardzo chronił zarówno kemping, jak i jego reputację. Był nieufny wobec perspektywy kręcenia filmu na kempingu. Urok i ujmujący charakter Cunninghama skłoniły nas do zdobycia Smitha – który był rozbawionym, szczęśliwym widzem przez większą część piątkowego kręcenia trzynastego – do pomysłu posiadania Piątek 13th na kempingu. Jednak Smith nigdy nie był w pełni świadomy tego, jaki film kręci Cunningham, jego obsada i ekipa. „To była bardzo piękna okolica, bardzo malownicza” – wspomina Harry Crosby. „Czuło się, jakbyśmy byli odizolowani od reszty świata, co moim zdaniem pomogło filmowi”.

„To, co najbardziej pamiętam z lokalizacji w New Jersey, to piękny teren” — wspomina Peter Brouwer. „Moja dziewczyna i ja zawsze chodziliśmy na wędrówki szlakiem Appalachów i uwielbialiśmy chodzić do lasu. To wcale nie było straszne.

„Moje najmilsze wspomnienie prawdopodobnie będzie wtedy, gdy po raz pierwszy zaczęliśmy film, a było jeszcze ciepło i słonecznie, a wszyscy byliśmy razem po raz pierwszy” – powiedziała Adrienne King. „Ja, Kevin Bacon, Harry Crosby, Mark Nelson, Jeannine Taylor i inni. Świetnie się razem bawiliśmy; wszyscy byliśmy po dwudziestce i wszyscy byliśmy bardzo podekscytowani współpracą. Mimo że był to taki niskobudżetowy film i nawet nie wiedzieliśmy, czy zostanie ukończony, czy nie! Słońce wciąż świeciło i naprawdę dobrze się poznaliśmy i naprawdę czułem się jak na letnim obozie.”

„Jeździliśmy z Connecticut do Delaware Water Gap w New Jersey i pewnego razu jechałem tam autobusem” — wspomina Ari Lehman. „Okolica jest tam piękna, a obóz był położony głęboko w lesie. Kiedy przyjechaliśmy, była biesiadna, wspólnotowa energia pracującego artysty. Obsada i ekipa pochodzili z Nowego Jorku i bardzo głośno słuchali Patti Smith i Ramones z radia samochodowego. To był 1979 rok i było fajnie”.

„To było piękne miejsce, bardzo schowane i bardzo wiejskie” — wspomina Daniel Mahon. „Obóz był oczywiście zamknięty, kiedy przyjechaliśmy i przenieśliśmy się do baraków, podczas gdy ekipa związkowa została w motelu. Obóz miał bardzo rustykalny charakter, z domkami z bali, a instalacja wodno-kanalizacyjna została podłączona przed filmowaniem. Fred Smith był kierownikiem obozu letniego i zasadniczo kontrolował fabrykę, na której znajdował się obóz. Fred był emigrantem i prawdziwą postacią. Wciąż opowiadał o swoim sąsiedzie Lou, aż w końcu odkryliśmy, że Lou, o którym mówił, to Lou Reed, słynny muzyk mieszkający w pobliżu!”

„Obóz był fajny” — wspomina dźwiękowiec Richard Murphy. „Lou Reed miał niedaleko farmę i przychodził podczas kręcenia i puszczał wokół nas muzykę. Mogliśmy oglądać grę Lou Reeda za darmo, tuż przed nami, kiedy kręciliśmy film! Przyszedł na plan i kręciliśmy się razem, a on był po prostu świetnym facetem. W piątek trzynastego chodziło o to, żeby spędzić czas w lesie z grupą bliskich przyjaciół. Byliśmy bliskimi przyjaciółmi, dzielącymi się ze sobą naszymi najgłębszymi sekretami”.

„Pamiętam, że pojechałem firmowym autobusem na miejsce kręcenia filmu, a Laurie Bartram i Harry Crosby byli ze mną w autobusie” — wspomina Mark Nelson. „To była fajna podróż, bardzo malownicza, a nasza trójka trochę się poznała, co moim zdaniem pomogło nam podczas kręcenia zdjęć, jeśli chodzi o nawiązanie ze sobą chemii”.

„Blairstown było wtedy trochę zaniedbane” — wspomina Gaffer Tad Page. „Były małe farmy i ludzie mieli broń! Kochałem obóz. Obóz był bardzo fajny. Wokół biegały jelenie. Byliśmy w zasadzie bandą dzieciaków z miasta, nowojorczyków, którzy byli całkowicie poza naszym żywiołem i szukali akcji w tym odosobnionym miejscu. Zawsze szukaliśmy akcji po pracy.”

„Blairstown było bardzo wiejskim miejscem, z wieloma wzgórzami i dolinami, a także z kilkoma przyjemnymi miejscami weekendowymi, do których przyjeżdżali ludzie z miasta” — wspomina kluczowy uchwyt Robert Shulman. „To było 80 mil jazdy z Manhattanu, wioski, z której wszyscy pochodziliśmy. W tym momencie staliśmy się już tą podróżującą załogą pod wodzą Barry'ego, więc byliśmy gotowi do natychmiastowej podróży. Byliśmy młodzi i gotowi na świetną zabawę podczas kręcenia filmu na obozie letnim!”

Obsada i ekipa Piątek 13th reprezentowali bardzo różne poziomy kompetencji i doświadczenia. Było to szczególnie widoczne w załodze, która składała się zarówno z członków związkowych, jak i niezrzeszonych. Podczas gdy aktorzy w piątek 13 pracowali w warunkach SAG (Screen Actors' Guild), sam film był produkcją niezwiązkową.

Załoga pracowała na skali płac od 100 do 750 dolarów tygodniowo. Abrams i jego załoga podróżująca z Nowego Jorku nie ujawnili swoim związkom, że robią piątek 13-go. „Nigdy nie powiedziałem mojemu związkowi, że robię piątek 13, ponieważ wiedziałem, że ukaraliby mnie za zrobienie takiego nie-związkowego filmu”, wspomina Abrams, który dołączył do związku kamerzystów IATSE (Międzynarodowy Związek Pracowników Scen Teatralnych). przed Piątek 13th, podczas gdy większość reszty jego załogi należała do konkurencyjnego związku NABET (Krajowe Stowarzyszenie Pracowników i Techników Radiofonii i Telewizji), z którego Abrams, zawsze niezależny, niedawno odszedł.

„Nikt z nas nie powiedział związkowi, który robimy Piątek 13th ponieważ wiedzieliśmy, że nałożyliby na nas grzywnę, zwłaszcza mnie, ponieważ kierowałem załogą.

„Przywileje”, którymi cieszył się Abrams i jego ekipa produkcyjna Piątek 13th obejmowały nie tylko wyższe pensje – z Abramsem i operatorem kamer Bradenem Lutzem, obaj nadzorowali ekipę techniczną, osiągając wiechy w przedziale 750 dolarów tygodniowo – ale także z nieco lepszymi warunkami życia.

Podczas gdy większość młodszych i niezrzeszonych członków załogi dołączyła do Saviniego w domkach kempingowych, Abrams wraz z grupą kolegów i przyjaciół zatrzymali się w dwupiętrowym motelu z postojem dla ciężarówek w pobliskiej Kolumbii w stanie New Jersey, około dwudziestu minut jazdy od obozowisko. Na pierwszy rzut oka motel – zwany 76 Truck Stop – nie był wielką atrakcją, zwłaszcza że motel, zgodnie z oznaczeniem truckstopu, sąsiadował z rozległym odcinkiem autostrady, która była domem niekończącego się strumienia dużych , hałaśliwe ciężarówki jeżdżące w tę iz powrotem, w tę i z powrotem, dzień i noc.

Szczyt szaleństwa CB radia, które ogarnęło Amerykę od połowy do końca lat 1970. XX wieku, katapultowane przez przebojowy sukces filmu Smokey and the Bandit (1977), motel (który istnieje dziś jako lokalizacja Centrów Podróży Ameryki, wraz z różne udogodnienia) roiło się od CB-radiów, ale nie oferowało telewizji dla załogi. Jedynym luksusem, jaki oferował motel, był całodobowy lunch.

Samo Blairstown było, jak wspomniano, społecznością pogrążoną w depresji i prawie nie oferowało obsadzie i ekipie piątkowego 13 żadnych ekscytujących wyborów poza godzinami pracy. W tym mdłym tle Abrams i jego ekipa przekształcili motel we własną jesienną wersję motelu na wiosenną imprezę, wraz z niezbędnym alkoholem, narkotykami i seksem. Płeć była w znacznie mniejszych ilościach (mężczyźni znacznie przewyższali liczebnie kobiety w załodze) niż alkohol i narkotyki, które załoga wchłaniała przez cały czas Piątek 13thkręci. Atmosfera w motelu była hałaśliwa i dzika.

Podczas gdy Abrams i jego ekipa pracowali efektywnie i niezwykle ciężko podczas kręcenia filmu, ich imprezowanie było równoznaczne z tym. Nawet niezależna produkcja, taka jak Friday the 13th – w odosobnionym miejscu, takim jak Blairstown – nie była odporna na alkoholową i narkotykową atmosferę, która była wszechobecna we wszystkich produkcjach filmowych i telewizyjnych w późnych latach 1970. i wczesnych 1980. XX wieku. Oddalona lokalizacja Blairstown i całkowity brak nadzoru sprawiły, że podczas kręcenia filmu panowała szczególnie toksyczna atmosfera.

Załoga Piątku 13 lubiła ciężko pracować i imprezować; mogli to znieść. O ile motelowe wybryki ucieleśniały kulturę filmową w 1979 roku, było to również symbolem bliskiej przyjaźni, jaka istniała między Abramsem i jego ekipą przyjaciół.

Byli młodzi (Abrams był jednym ze starszych na Piątek 13th 35-letnia ekipa), dzika i pełna energii. Byli szczęśliwi, że żyją i kręcą film, zwłaszcza razem. „Przez cały czas filmowania urządzaliśmy imprezy w motelu” – wspomina Abrams. „Co wieczór piliśmy piwo i po prostu zajęliśmy to miejsce. Zrobiło się dość dziko, ale ciężko pracowaliśmy i wszyscy byliśmy przyjaciółmi. W tamtych czasach na postoju dla ciężarówek, gdzie ekipa filmowa jadła śniadanie po długich nocach, opracowywaliśmy schematy oświetlenia do kręcenia następnego dnia, chociaż na etapie przedprodukcyjnym przygotowaliśmy ogólny plan głównych miejsc. ”

„Motel znajdował się tuż przy autostradzie i jeśli wychodziło się na zewnątrz, trzeba było uważać, bo można było potrącić przejeżdżające ciężarówki” — wspomina James Bekiaris. „W motelu korzystaliśmy głównie z posiłków, napojów, imprez. Aby rozpocząć tam jakąś akcję, musieliśmy udać się do pobliskiego Strasburga w Pensylwanii”.

„Scena picia Martina Sheena w Apocalypse Now byłby dobrym opisem tego, jak było w motelu podczas kręcenia filmu” — wspomina Richard Murphy. „To była wspaniała okolica, w której byliśmy, ale był to bardzo głośny motel z postojem dla ciężarówek, z całym ruchem wokół nas. Czasami imprezowaliśmy o szóstej rano. Byliśmy bandą twardych facetów. Pamiętam, że Betsy Palmer została tam, kiedy przyjechała później, podczas kręcenia filmu, i że część innych aktorów tam została. Barry i ja myśleliśmy o wyjeździe i przeprowadzce do domków po kilku tygodniach, ale wszyscy zostaliśmy. Wiele radości, jaką mieliśmy, wynikało z tego, że wszyscy byliśmy bliskimi przyjaciółmi. Sean miał małe dziecko i żonę i nie mieszkał w motelu, podobnie jak Steve. Aktorzy bawili się z nami, z wyjątkiem Walta Gorneya, który był co najmniej o trzydzieści lat starszy od nas. Tak naprawdę nie chcieliśmy się z nim spotykać”.

„Byliśmy młodzi, szaleni i urządzaliśmy szalone imprezy w motelu” — wspomina Tad Page. „Nie przypominam sobie, żeby aktorzy kiedykolwiek dołączali do nas w motelu na przyjęciach. Większość z nas zatrzymała się w motelu dla ciężarówek tuż przy trasie 80, więc nie było to tak rustykalne jak reszta Blairstown, ale Braden [operator kamer Braden Lutz] przeniósł się do jednej z chat nad jeziorem w Camp No-Be -Bo-Sco.

„Motel z postojem ciężarówek był dziki” — wspomina David Platt. „Siedzieliśmy, piliśmy rum i sok pomarańczowy i urządzaliśmy imprezy. Piwo i jajka piliśmy rano i wieczorem, w zależności od tego, czy kręciliśmy w dzień, czy w nocy. Zwykle nie miało to znaczenia. Często budziliśmy się o jedenastej lub dwunastej po południu, imprezowaliśmy, a potem spaliśmy przez trzy lub cztery godziny, a potem szliśmy do pracy. Moją wielką rzeczą było nauczenie się obsługi mikrofonu Boom, nie wyglądając na niekompetentnego, ponieważ tak naprawdę nie znałem pieprzonej pracy i bardzo dużo się uczyłem w pracy”.

„Każdej nocy wszyscy zbieraliśmy się w tym samym pokoju i imprezowaliśmy” — wspomina Robert Shulman. „Z motelu do miejsca obozu było około trzydziestu minut. Motel z postojem ciężarówek miał dwadzieścia cztery lunche, co było świetne, ale minusem było to, że w motelu były wszystkie te CB radia, co oznaczało, że nie było telewizora. Braden Lutz, który walczył z alkoholizmem i uzależnieniami, postanowił zostać w domku po drugiej stronie jeziora. Nie był jedynym, który walczył z tym problemem. Barry robił wiele rzeczy, podobnie jak większość z nas. Wszyscy brali narkotyki”.

„John [operator John Verardi] udał się do Blairstown i zapomniał zostawić w motelu wiadomość o mnie, więc kiedy przyjechałam do motelu, kierownik nie pozwolił mi wejść” — wspomina Cecelia Verardi. „Musiałem tam siedzieć od drugiej po południu do jedenastej wieczorem, zanim wszedłem do pokoju. Myślę, że Laurie [Laurie Bartram] zatrzymała się w hotelu, a niektórzy pozostali w domkach. Właściwie pamiętam, że Jeannine [Jeannine Taylor] i Laurie początkowo mieszkały w domkach, a potem przeniosły się do hotelu. Pamiętam, że Adrienne [Adrienne King] zatrzymała się w hotelu w Connecticut. Wszyscy pozostali razem, z wyjątkiem Seana i jego rodziny, którzy zatrzymali się w hotelu Adrienne. W motelu było ciasne grono przyjaciół. Reszta asystentów produkcji w filmie, jednostka asystentów produkcji, przebywała razem w obozie, gdzie często widywano ich wszystkich rozłożonych na podłodze w kabinach”.

Cunningham – zwłaszcza z jego rodziną – nie chciał mieć nic wspólnego z wygłupami, które istniały wśród załogi motelu. W rzeczywistości zarówno Cunningham, jak i Miner wspominają pobyt na kempingu, z Savinim i innymi sługami, chociaż Cunningham i Miner również dojeżdżali do pobliskiego Connecticut podczas kręcenia filmu. „Kręciliśmy w obozie harcerskim” – wspomina Cunningham. „Nie mieliśmy pieniędzy i spaliśmy dosłownie w kabinach; kabiny bez ogrzewania i zewnętrznej kanalizacji, a w nocy robiło się zimno”.

Poprzedni fragment został zaczerpnięty z księgi Na miejscu w Blairstown: Making of Friday 13th, który jest dostępny w rozpalać i .

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kliknij, aby dodać komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz Zaloguj

Dodaj komentarz

Kino

Seria filmów „Martwe zło” doczeka się DWÓCH nowych części

Opublikowany

on

Ponowne uruchomienie klasycznego horroru Sama Raimiego wiązało się z ryzykiem dla Fede Alvareza The Dead Zły w 2013 roku, ale to ryzyko się opłaciło, podobnie jak jego duchowa kontynuacja Zło Martwe Powstanie w 2023 roku. Teraz Deadline donosi, że serial doczeka się nie jednego, ale drugiej świeże wpisy.

Wiedzieliśmy już o Sebastiena Vanička nadchodzący film, który zagłębia się w uniwersum Deadite i powinien być odpowiednią kontynuacją najnowszego filmu, ale nie zgadzamy się z tym Franciszka Galluppiego i Zdjęcia z domu duchów realizują jednorazowy projekt osadzony w uniwersum Raimiego, oparty na: pomysł, że Galluppi zwrócił się do samego Raimiego. Koncepcja ta jest trzymana w tajemnicy.

Zło Martwe Powstanie

„Francis Galluppi to gawędziarz, który wie, kiedy trzymać nas w napięciu, a kiedy uderzyć nas wybuchową przemocą” – Raimi powiedział Deadline. „To reżyser, który w swoim debiucie fabularnym wykazuje niezwykłą kontrolę”.

Ta funkcja nosi tytuł Ostatni przystanek w hrabstwie Yuma który ukaże się w kinach w Stanach Zjednoczonych 4 maja. Fabuła opowiada o podróżującym sprzedawcy, który „utknął na wiejskim przystanku w Arizonie” i „zostaje wrzucony w straszliwą sytuację zakładnika po przybyciu dwóch rabusiów na banki, którzy nie wahają się przed użyciem okrucieństwa -lub zimną, twardą stalą - aby chronić ich skrwawioną fortunę.

Galluppi to wielokrotnie nagradzany reżyser filmów krótkometrażowych science fiction i horroru, którego uznane dzieła obejmują m.in Wysokie Piekło Pustynne i Projekt Bliźnięta. Możesz zobaczyć pełną edycję Wysokie Piekło Pustynne i zwiastun Gemini poniżej:

Wysokie Piekło Pustynne
Projekt Bliźnięta

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kontynuuj czytanie

Kino

Wydarzenie „Invisible Man 2” jest „bliżej niż kiedykolwiek”.

Opublikowany

on

Elisabeth Moss w bardzo przemyślanym stwierdzeniu powiedział w wywiadzie dla Szczęśliwy Smutny Zmieszany mimo że wystąpiły pewne problemy logistyczne Niewidzialny człowiek 2 na horyzoncie widać nadzieję.

Gospodarz podcastu Josha Horowitza zapytał o dalsze działania i czy mech i reżyser Leigh Whannell byli o krok bliżej znalezienia rozwiązania umożliwiającego jego wykonanie. „Jesteśmy bliżej rozwiązania problemu niż kiedykolwiek wcześniej” – powiedział Moss z szerokim uśmiechem. Jej reakcję możecie zobaczyć na stronie 35:52 zaznacz na poniższym filmie.

Szczęśliwy Smutny Zmieszany

Whannell przebywa obecnie w Nowej Zelandii, kręcąc dla wytwórni Universal kolejny film o potworach. człowiek-wilk, co może być iskrą rozpalającą niespokojną koncepcję Dark Universe Universalu, która nie nabrała rozpędu od czasu nieudanej próby wskrzeszenia Toma Cruise'a Mumia.

Ponadto w wideo podcastu Moss twierdzi, że tak nie człowiek-wilk film, więc wszelkie spekulacje, że jest to projekt typu crossover, pozostają w powietrzu.

Tymczasem Universal Studios jest w trakcie budowy całorocznego domu duchów Las Vegas który zaprezentuje niektóre z ich klasycznych filmowych potworów. W zależności od frekwencji może to być impuls, którego potrzebuje studio, aby ponownie zainteresować widzów adresami IP ich stworzeń i nakręcić więcej filmów na ich podstawie.

Otwarcie projektu w Las Vegas ma nastąpić w 2025 r., co zbiegnie się z otwarciem nowego, właściwego parku tematycznego w Orlando o nazwie Epicki wszechświat.

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kontynuuj czytanie

Aktualności

Seria thrillerów „Uznani za niewinnych” Jake’a Gyllenhaala ma wcześniejszą datę premiery

Opublikowany

on

Jake Gyllenhaal uważany jest za niewinnego

Limitowana seria Jake’a Gyllenhaala Domniemany niewinny spada w AppleTV+ 12 czerwca zamiast 14 czerwca, jak pierwotnie planowano. Gwiazda, której Zajazd reboot ma zebrał mieszane recenzje na Amazon Prime, po raz pierwszy od czasu swojego pojawienia się na małym ekranie Zabójstwo: Życie na ulicy w 1994 roku.

Jake Gyllenhaal w „Uznanym za niewinnego”

Domniemany niewinny jest produkowany przez David E. Kelley, Zły robot JJ Abramsa, Warner Bros Jest to adaptacja filmu Scotta Turowa z 1990 roku, w którym Harrison Ford gra prawnika pełniącego podwójną funkcję śledczego poszukującego mordercy swojego kolegi.

Tego typu seksowne thrillery były popularne w latach 90. i zwykle zawierały zwroty akcji. Oto zwiastun oryginału:

Zgodnie z Ostateczny termin, Domniemany niewinny nie odbiega daleko od materiału źródłowego: „…the Domniemany niewinny serial będzie eksplorować obsesje, seks, politykę oraz siłę i granice miłości, gdy oskarżony walczy o utrzymanie rodziny i małżeństwa”.

Następnym krokiem dla Gyllenhaala jest Guy Ritchie film akcji pt W Szarości premiera zaplanowana na styczeń 2025.

Domniemany niewinny to ośmioodcinkowy, limitowany serial, który będzie emitowany w AppleTV+ od 12 czerwca.

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kontynuuj czytanie