Kontakt z nami

Aktualności

Wywiad: John Everson and the Art of Sex, Guts, Ke $ ha i Horror Writing Business

Opublikowany

on

„Kiedy dołączył do kapitana, zadrżała, a czerwony, błyszczący bałagan, który kiedyś był jej brzuchem, otworzył się szerzej. Za szeroki.

Nowicjusz odwrócił się, a jego wąwóz uniósł się, gdy ukazały się wnętrzności kobiety.- od 13th przez Johna Eversona.

13th było moje zapoznanie się z Johnem Eversonem. Pamiętam, jak otrzymałem książkę w miękkiej oprawie pocztą w ramach Klubu Książki o Horrorach Rekreacyjnych. Podobnie jak wielu autorów, John był nowy i podobnie jak większość tytułów Leisure w tamtym czasie, John był cholernie dobry. Natychmiast zalogowałem go do Briana Keene’a i Richarda Laymona. Kiedy dostałem Syrena nieco później wiedziałem, że znalazłem innego autora horrorów, który wspaniale mieszał się z każdą moją emocją w jednej powieści.

Johneverson-horrbles2

Teraz, wraz z linią Horroru Samhaina, John kontynuuje uprawianie czarnej magii nad każdym wrażliwym nerwem w naszych umysłach i ciałach. Ale po zagłębieniu się w jego świat odkryłem, że jest kimś więcej niż tylko wielkim pisarzem. Teraz ty też.

Zacznijmy od początku. Kiedy zacząłeś pisać, czy zawsze był to horror i kim byli pierwsi autorzy, którzy rozpalili dla ciebie ogień?

Pamiętam, że pierwszą historię, którą napisałem, miałem chyba około 4 latth stopień. Jedyne, co pamiętam, to to, że miało to jakiś związek z historią Isaaca Asimova Fundacja serii… więc chyba zacząłem od pisania fanfiction science-fiction! Dorastając, czytałem SF ze złotego wieku, od czasu do czasu także historię o duchach i opowieści Edgara Allana Poe… więc pierwsze opowiadania, które napisałem w podstawówce i liceum, były science fiction. Asimov, Arthur C. Clarke, Clifford D. Simak, Hal Clement, Robert Heinlein, JT McIntosh… to były moje pierwsze inspiracje. Opowiadali historie, które mnie absolutnie zachwyciły… i sprawiły, że zapragnąłem opowiadać historie, aby zrobić to samo innym czytelnikom. Richard Matheson jest prawdopodobnie pisarzem SF, który naprawdę wskazał mi drogę, ponieważ był pomostem między opowieściami SF a horrorem. Wszystkie opowieści, jakie kiedykolwiek wymyśliłem, wydają się mieć w sobie odrobinę makabrycznego zwrotu akcji… a jego umiejętność robienia tego – i łączenia gatunków – była niesamowita.

Napisałem kilka opowiadań i wierszy w szkole średniej, a więcej na studiach, ale przesyłałem cokolwiek dopiero po dwudziestce. Był rok 20 i minęło kilka lat, odkąd napisałem jakąkolwiek powieść. Dla zabawy przygotowywałem rozdziały z niektórymi opowiadaniami ze studiów, ponieważ na co dzień zajmowałem się publikowaniem na komputerach stacjonarnych, i robiąc to, uświadomiłem sobie, że niektóre stare opowieści nie są takie złe. Przesłałem je do kilku magazynów, a następnie napisałem kilka nowych artykułów. Kiedy na początku 1993 roku ukazało się moje pierwsze opowiadanie, pisałem i przesyłałem dalej, nigdy nie oglądając się za siebie. Tak więc w tym roku minęło 1994 latthrocznicę jako opublikowanego autora beletrystyki.

Odkryłem Cię w Leisure Book Horror Club. Pamiętam, że czytałam 13th i być podłogowym. To była po prostu wspaniała historia. Poszedłem za tym dalej Syrena. Kolejny świetny. Opowiedz mi o tych dniach w Dorchester. Jak nawiązałeś kontakt z Donem?

Po raz pierwszy spotkałem Dona D'Aurię podczas World Horror Convention 2000 w Denver. Byłem tam promując mój pierwszy zbiór opowiadań, Klatka z kości i inne śmiertelne obsesje, która ukazała się pod koniec tego samego roku nakładem Delirium Books. Właśnie skończyłem wczesną wersję roboczą Przymierze, Zwane Klif, i opisał to Donowi podczas jednej z sesji prezentacyjnych, które organizują dla autorów, aby mogli spotkać się z redaktorami na tych konwencjach. Powiedział, żebym poszedł dalej i wysłał mu rękopis, i zrobiłem to, ale nigdy nie otrzymałem żadnej odpowiedzi… więc zaproponowałem mu tę samą powieść na World Horror Con 2001. A potem znowu na World Horror 2002…..Prawdopodobnie było to około tym razem, gdy w końcu otrzymałem formalne powiadomienie o odrzuceniu! Pamiętam, że trwało to kilka lat. Ale wtedy wydawało się, że każdy, kto przeżył horror (poza Kingiem, Barkerem i Rice’em), miał książkę w wydawnictwie Leisure, więc byłem zdecydowany „włamać się”. Na World Horror Con 2003 rozpocząłem kontynuację – Poświęcać się. Podsunąłem mu więc obie powieści i kilka innych pomysłów. Powiedział bardzo wspierające rzeczy… ale nie kupił książek. Zrozpaczony porzuciłem marzenia o rynku masowym i zleciłem i opublikowałem obie powieści w limitowanych edycjach w twardej oprawie dla małej prasy – Delirium Books – w latach 2004 i 2007. Mimo to wciąż podsuwałem te książki i inne pomysły Donowi na każdym World Horror Con – 2004, 2005, 2006…. wreszcie w 2007 r., po Przymierze zdobył nagrodę Brama Stokera za pierwszą powieść za wydanie Delirium oraz Poświęcać się ukazał się także w twardej oprawie, zwróciłem się do niego jeszcze raz, a on powiedział: „Chcę mieć cię w wydawnictwie, to tylko kwestia wolnego miejsca. Być może będę miał coś… wkrótce. Myślałam, że jest po prostu miły dla głupio upartego dzieciaka, ale potem, dosłownie 24 godziny później, przyszedł do mnie podczas masowego rozdawania autografów, podczas którego wszyscy autorzy siedzą w jednym pokoju i podpisują książki dla uczestników konwencji, a on zapytał: „Czy mogę rozmawiać z tobą?" Odeszłam od stolika, a on zaproponował mi kontrakt na dwie książki w korytarzu z szatniami podczas World Horror Convention 2007 w Toronto. Nie potrafię wyrazić, jak bardzo byłem podekscytowany przez następne 48 godzin tego oszustwa!!!

Krótko po podpisaniu kontraktu z Leisure byłem w Nowym Jorku w sprawach związanych z pracą dzienną i miałem okazję wpaść do biura Leisure, aby przywitać się z Donem… i wtedy zrozumiałem, dlaczego wiele lat wcześniej zajęło mi otrzymanie listu z odmową . Ściana po jednej stronie jego biura była zawalona od okna do drzwi wysokimi na cztery stopy rękopisami! Porozmawiajcie o zagubieniu się w stercie błota pośniegowego! Nie potrafię sobie wyobrazić, ilu aspirujących autorów wysyłało mu książki w latach 90. i 2000. Ogromna konkurencja.

Pewnego razu Przymierze ukazała się, Don kupił ode mnie jeszcze trzy książki dla przyjemności.13th była pierwszą oryginalną powieścią, którą napisałam dla „Leisure” (opublikowaną w 2009 r.), a następnieSyrena i Człowiek z dyni. Gdy tylko Don wylądował w Samhain po implozji Leisure, zaoferowałem mu NocGdzie i on to zaakceptował. Ironią było… mój oryginalny pomysł NocGdzie został naszkicowany ponad dziesięć lat wcześniej – kiedy jeszcze kończyłem Przymierze. Tak Przymierze uruchomił mnie w Leisure i NocGdzie, książka powstała w tym samym okresie, zainspirowała mnie Samhain. I oba „starty” były finalistami Nagrody Brama Stokera!

To takie wspaniałe! Więc, Covenant wygrał Stoker za najlepszą 1st powieść, ale wcześniej tworzyłeś krótkie opowiadania. Czy zacząłeś od krótkich opowiadań, czy nadal to robisz regularnie i które wolisz: krótkie metraże, nowele czy powieści?

Krótkie opowiadania to coś, czym zajmowałem się prawie wyłącznie przez pierwsze 10 lat pisania. Nadal piszę opowiadania, ale nie tak często, ponieważ skupiam się na powieściach. Zawsze jednak czułem, że pod wieloma względami horror najlepiej sprawdza się w krótkiej formie – opowiadania Poego zawsze były dla mnie uosobieniem doskonałych opowieści grozy… a on nigdy nie napisał powieści.

Jeśli chodzi o mnie… właściwie nigdy nie napisałem noweli. Napisałem ponad 100 opowiadań i kilka nowel (długich opowiadań). A teraz osiem powieści. Ale pewnego razu próbowałem napisać powieść grozy… skończyło się na krótkiej powieści – Drzewo genealogiczne, mój najnowszy. Nadal uwielbiam pisać opowiadania, ale to inne podejście niż powieści. Teraz, kiedy już przyzwyczaiłem się do pisania „długich”… trudniej jest mi już szybko wejść i wyjść, aby pisać krótkie opowiadania. Kiedy zaczynałem pisać 20 lat temu, większość moich krótkich tekstów liczyła 2,000–3,000 słów. Teraz nie jestem w stanie napisać opowiadania zawierającego mniej niż 6,000 słów! Powieści uczą cię więcej opisywać rzeczy, lepiej budować charakter. Nie masz na to czasu w krótkim artykule.

PRZYMIERZE

Przymierzewygrana. Czy było to dla ciebie zastraszające? A może po prostu zgodziłeś się z uśmiechem i wróciłeś do pracy?

To była szalona rzecz. Poszedłem na tę ceremonię wręczenia nagród, kiedy mojej żonie pozostały 3 tygodnie do terminu porodu z naszym synem – zapytaliśmy lekarza, czy uważa, że ​​mogę się tam udać, a on odpowiedział, że tak… ale co będzie, jeśli zacznie rodzić wcześniej i Nie było mnie kilka godzin? Wiedziałem, że nie wygram… ale chciałem tam być, aby jak najlepiej wykorzystać nominację, spotykając się z tamtejszymi ludźmi. I wtedy ja wygrał!?! Byłem tak nieprzygotowany na zwycięstwo… Na ceremonię nie założyłem nawet marynarki, tylko koszulę i krawat. To była niesamowita noc i niesamowity weekend… a potem tak… wróciłem do domu i zastanawiałem się, OK, jak zdobyć szczyt że? Była presja. Ale w końcu… po prostu robisz to, co robisz i masz nadzieję, że będzie dobrze. Przez lata skończyłem kilka książek i pomyślałem: „OK, cóż, będzie tak dobrze, jak tylko będzie to możliwe. To jest twoje najlepsze.” Czujesz, że powinieneś po prostu przestać… ale potem piszesz coś innego, z czego jesteś dumny i znowu myślisz to samo.

john-13

Twoje opowiadania zdecydowanie chętnie wkraczają w obszar erotyki. Czy jest to przypadek, że historia Cię tam przenosi, czy może dzieje się coś zabawnego, gdy siadasz do pisania?   

Nie wiem, dlaczego seks i horror zawsze były dla mnie zespołem tagów… ale wydaje się, że naturalnie idą w parze. Większość pomysłów na historie, które przychodzą mi do głowy, ma element erotyczny, który przynajmniej dla mnie wydaje się integralną częścią fabuły. Do diabła, w NocGdzie, bez niego nie byłoby w ogóle tej historii – historia opowiada o parze, którą przyciąga podziemny seks klub, który jest czymś więcej niż domem supełków, jaki wydaje się być na powierzchni. I Syrenawyraźnie opowiada o pokusie zakazanego seksu – czym zajmuje się Syrena, jeśli nie prowadzi mężczyzn na śmierć pieśnią i zmysłowym urokiem? Ale są historie, które również mają bardzo mało elementu seksualnego. Człowiek z dyni praktycznie w ogóle nie ma w nim seksu. Historia tego nie wymagała, więc jej tam nie ma.

Czy są jakieś potwory, które zostawiasz innym lub czy chciałbyś o którymś z nich napisać? A jaka jest historia, którą chciałbyś napisać, ale jeszcze tego nie zrobiłeś?

Napisano wiele powieści grozy o seryjnych mordercach, artystach torturujących, kanibalach i tym podobnych. Ludzie uwięzieni przez jakiegoś sadystycznego wariata i próbujący uciec. Tego rodzaju horrory po prostu nie są moim obszarem zainteresowań. Zawsze mówiłem, że jeśli chcę przeczytać o złych ludziach, mogę sięgnąć po gazetę. Ja? Lubię czytać o demonach i nieziemskich stworzeniach wyważających drzwi do naszego świata. Rzeczy wykraczające poza naszą obecną rzeczywistość. To są rzeczy, które lubię czytać… i w ten sposób pisać.

Mam kilka pomysłów na historię, które chciałbym napisać; większość ma w sobie element demoniczny. Zawsze pociągało mnie skrzyżowanie amoralnych demonów i nieetycznych ludzi sprzymierzających się i siejących spustoszenie… Najnowsza powieść, nad którą zacząłem pracować, jest kontynuacją Przymierze i Poświęcać się. Zaczynałem od tego kilka razy… w tym roku mam nadzieję, że w końcu dokończę!

Czy piszesz na pełen etat? A jaki jest Twój harmonogram/codzienna rutyna pisania (jeśli takową masz)?

My Najlepiej Rok pisania beletrystyki przyniósł mi mniej niż jedną piątą tego, co zarabiam w mojej codziennej pracy. Więc nie… nie piszę i nigdy nie zajmowałem się pisaniem beletrystyki na pełny etat (chyba, że ​​policzysz lata, kiedy byłem dziennikarzem prasowym. Ale to nie było pisanie fikcji). Szczerze mówiąc, nie przewiduję, że kiedykolwiek będę pisać fikcję na pełen etat. Po prostu 95% pisarzy nie myśli o tym, chyba że mają współmałżonka, który może wykupić ubezpieczenie medyczne i zagwarantować regularne dochody pozwalające na spłatę kredytu hipotecznego. Ale jest dobrze. Oznacza to, że mogę pisać, co chcę i kiedy chcę, bo nie muszę się tym karmić. Nie ma presji, aby pisać to, co WIEM, że sprzedam i zapłacę rachunki, w porównaniu z tym, co mam ochotę napisać. Czy CHCIAŁBYM mieć więcej czasu, który mógłbym poświęcić swoim powieściom? Jasne. Ale lubię wiedzieć, że na pewno będę w stanie spłacić kredyt hipoteczny w przyszłym miesiącu o wiele więcej.

A co z moim harmonogramem? Szczerze mówiąc, z każdą książką to się zmienia. Są książki, w których przez trzy-sześć miesięcy codziennie wstawano godzinę wcześniej przed pracą (Syrena). Są też książki, przy których polegałem na organizowaniu maratonów jednego wieczoru w tygodniu, po codziennej pracy przez kilka miesięcy w ulubionym pubie (Człowiek-dynia, NightWhere). Większość z nich stanowiła kombinację tych metod. Mam tendencję do bycia pisarzem „nałogowym”. Będę pisać jak szalony przez kilka dni lub tygodni z rzędu, a potem przez tygodnie nie będę pisać wcale. Zależy, co życie w danej chwili przyniesie!

Mając trójkę dzieci w domu, doskonale to rozumiem! Jeśli chodzi o siadanie i zabieranie się do pracy, to czy zazwyczaj jesteś plotkarzem, czy siedzisz w spodniach?

Lubię się bawić, więc kiedy piszę, opowiadam sobie historie. Co oznacza… siedzisko spodni. Chociaż opisałem większość moich książek (konieczność ich sprzedaży, zanim zostały faktycznie napisane), największą frajdę sprawiało mi latanie w ciemno i wymyślanie w miarę upływu czasu (Poświęcać się i Drzewo genealogiczne). Nawet jeśli chodzi o zarysy, w powieści dzieje się wiele rzeczy, o których nie miałeś pojęcia aż do momentu jej napisania. Cały wątek równoległy Syrena po uwięzieniu Ligei na 100 lat przed głównym wątkiem powieści? Nie było tego w konspekcie, w którym sprzedano książkę wydawnictwu Leisure. Niektórzy czytelnicy twierdzą, że to najlepszy element tej historii!

Więc utrzymywałeś kontakt z Donem, kiedy dostał występ w Samhain? Byłem bardzo szczęśliwy, widząc, że Ronald Malfi (między innymi) był tam, aby uruchomić nową linię. Jako fan też miałem nadzieję cię tam spotkać. I wtedy się pojawiłeś! Jak przebiegł dla Ciebie ten transfer?

Utrzymywałem kontakt z Donem po jego opuszczeniu Leisure i dał mi znać, gdy tylko wylądował. Niemal natychmiast potem rozmawialiśmy o tym, jaka będzie moja pierwsza książka dla Samhain! Ponieważ jednak tak naprawdę tego nie zrobiłem napisany jeszcze książkę, minął prawie rok od powieści Samhain, które wyprzedziły moje — ponieważ kupił wiele ukończonych powieści w tym samym czasie, gdy zamawiał mój konspekt NocGdzie.

DRZEWO FAMOWE

Drzewo genealogiczne jest już dostępne! Wiem, że istnieje piosenka Megadeth o tym samym tytule… Co nas czeka w tej nowej powieści?

Nie jestem wielkim metalowcem, więc o tym nie wiedziałem!

Fioletowe oczy, moja kontynuacja NocGdzie, skupiając się znacznie bardziej na pająkach niż na seksie. Po szalonych recenzjach „50 twarzy i Hellraisera”. NocGdzie, poszedłem w innym kierunku Fioletowe Oczy. Ale Drzewo genealogiczne to powrót do horroru z dużą ilością podtekstu erotycznego. Fabuła opowiada o samotniku Scottie Belvedere, który dziedziczy starą gospodę w Appalachach. Kiedy idzie go obejrzeć i zdecydować, czy go sprzedać, czy zatrzymać, wkrótce staje się obiektem obsesyjnych uczuć seksualnych córki karczmarza i kilku innych „przyjaciół” gospody. Niezły koncert… ale dlaczego? Czy opowieści o leczniczych właściwościach soku drzewa, wokół którego dosłownie zbudowano zajazd, są prawdziwe? Scott odkrywa, że ​​czasami lepiej jest zostawić korzenie rodzinne... pogrzebane.

Uwielbiam wszelkie horrory owiane wokół hoteli, zajazdów i pensjonatów! To brzmi niesamowicie! Nie mogę się doczekać.

Zmieńmy trochę tryb twórczy… Byłem na Twojej stronie wiele razy, ale zazwyczaj przeglądałem tylko informacje o książce. Dopiero niedawno zauważyłem sekcje poświęcone sztuce i muzyce! To są dla Ciebie wczesne pasje? Czy najpierw była to sztuka, muzyka, czy pisanie i w czym czułeś, że masz największy talent?

Muzyka zawsze była moją pierwszą miłością. Grałem na organach w wieku pięciu lat i cały czas pisałem piosenki w szkole podstawowej. Nie ma dla mnie bardziej satysfakcjonującego doświadczenia na świecie niż pisanie i nagrywanie piosenki. Nie zrozumcie mnie źle – uwielbiam pisać fikcję. Ale dobra piosenka? Mogę to umieścić na stereo i odtwarzać w kółko, ciesząc się zarówno piosenką, jak i poczuciem spełnienia, że ​​ją stworzyłem. Nie mam ochoty czytać moich historii w kółko! Ale ostatecznie muzyka jest dla młodych i wędrownych. Myślę, że miałem talent i mogłem gdzieś pojechać… ale tylko wtedy, gdybym chciał zarobić na wszystkim innym go dla tego. A ja nie miałam ochoty. Niemniej jednak muszę wykazać się kreatywnością, niezależnie od tego, czy piszę muzykę, opowiadania, czy tworzę cyfrową grafikę do książek. Pomyślałem, że będę mógł kontynuować karierę pisarską długo po tym, jak kariera „zespołu popowego” dobiegnie końca… więc tego się trzymałem i na tym się skupiałem. Naprawdę nie da się zrobić wszystkiego… tak bardzo jak chciałem!

Wiem dokładnie, co masz na myśli. Przez lata grałem w oryginalnych zespołach i zawsze byłem głównym autorem tekstów. Osobiście napisałem setki okropnych piosenek, ale kiedy dojdę do tej „dobrej”, wszystkie te bzdury są tego warte. Ale prawie niemożliwe jest zaangażowanie się jednocześnie w pisanie i muzykę, a jak powiedziałeś, jest to zabawa dla młodych ludzi.

Czy rezerwujecie trasy koncertowe przy każdym wydaniu? Jak to zazwyczaj wygląda u Ciebie? Czy współpracujesz z innym autorem (a jeśli tak, czy możesz podzielić się z nami jakimiś świetnymi historiami?)

Z mojego punktu widzenia wycieczki po książkach to luksus przeszłości. Kiedy wydawane były moje powieści „Wypoczynek”, organizowałem tournée z książkami po Środkowym Zachodzie. Planowałem kilkadziesiąt podpisów i odwiedzałem wszystkie Borders i Barnes & Noble, jakie tylko mogłem, w Chicagoland, Indianapolis, Cincinnati, Louisville, St. Louis… i wszędzie tam, gdzie akurat zabierała mnie moja codzienna praca (musiałem podpisywać książki w Dallas, San Diego, San Francisco, Los Angeles, Santa Fe, Albuquerque i nie tylko dzięki jednodniowym wyjazdom służbowym!) Przez kilka lat przebywałem w wielu workach z pchłami, aby podpisywać książki na całym Środkowym Zachodzie.

Jednak dla autora ze średniej półki podpisywanie książek znacznie bardziej polega na przyciągnięciu istniejącego ruchu pieszego w sklepie, aby kupić książki, które są w sklepie, niż na tym, aby legion fanów pojawił się specjalnie, aby Cię zobaczyć. Zatem warunkiem wstępnym jest to, aby sklepy faktycznie oferowały Twoje książki zarówno przed, jak i po Twoim pojawieniu się. Wraz ze śmiercią sieci Borders nie ma już żadnej sieci sklepów z działem horrorów. Barnes & Noble prawie nie ma w ofercie horrorów. Jeśli więc zamierzasz podpisywać książki, będzie to zrobione w sklepie, w którym prawdopodobnie nie ma zwykle dostępnych książek. Dla mnie to po prostu nie jest warte czasu. Bo rzeczywistość jest taka, że ​​jeśli sklep nie poświęci już miejsca na półki na Twoje książki, gdy tylko zakończy się Twoja przygoda z podpisywaniem książek? Zwrócą wszystkie Twoje książki wydawcy i nie będą zatrzymywać żadnych w sklepie. To zimna, twarda prawda o zarządzaniu zapasami w księgarni. Dawniej mogłem udać się do sklepu Borders, sprzedać 20 książek przy podpisywaniu i zostawić w sklepie 20 kolejnych z naklejkami z autografem na okładkach… a te książki były wystawiane i sprzedawane po mojej nieobecności. A wtedy sklep zamówiłby więcej. Że warto było to zrobić – bo dzięki swojemu wyglądowi zbudowałeś historię sprzedaży. Teraz? Sprzedaję więcej książek za pośrednictwem Amazonu i na konwentach niż za pośrednictwem sieci Barnes & Noble, ponieważ większość horrorów nie jest dostępna w ich sklepach. Więc… jaki jest sens robienia tam podpisów? Po wydarzeniu nie ma „ogona”.

Zwykle robię kilka szybkich kawałków ognia, więc proszę bardzo:

Ostatnia powieść, którą przeczytałeś?

Klub fanów Szatana autorstwa Marka Kirkbride’a. Poprosił mnie, żebym to zamazała i bardzo mi się podobało! Przed tym? Pięćdziesiąt Shades of Grey. I wiesz co? Świetnie się bawiłem, jeśli. Odświeżająca, lekka odmiana po tych wszystkich horrorach, które zwykle czytam!

Twoja piosenka o winnej przyjemności?

Ke$ha. „Złoty Trans Am.” Albo właściwie cokolwiek jej autorstwa. I wiesz co? Wcale nie czuję się winny.

[youtube id=”B2-sU-Hbda8″ wyrównaj=”centrum”]

Nie ma wstydu w miłości Ke$ha. Jestem tam z tobą.

Ulubiony film inny niż horror?

Czy istnieją filmy inne niż horrory? Ha! Odpowiedzi na to pytanie jest wiele, bo jest mnóstwo gatunków… a ja kocham kino. Rzeczy, które utkwiły mi w pamięci? Głupie komedie, takie jak Johnny niebezpiecznie i Better Off Dead. Dobre dramaty, takie jak Stalowe magnolie i smażone zielone pomidory. Lub To jest cudowne życie – które oglądam niemal w każde Boże Narodzenie od 40 lat. Geniusz science-fiction Bladerunner, Zakazana Planeta, Brazylia, Star Trek IV, Terminator i Gwiezdne Wojny. wymieniam Alien jako mój ulubiony film wszechczasów, ale zawsze uważałem, że to bardziej horror niż science-fiction. Co powiesz na Iniemamocni? Lub Potwory i spółka or Piąty element? Szalone filmy akcji, takie jak Maczeta i niecodzienna erotyka Obrazek or Salo? A co z dziwnie niezapomnianymi wycieczkami Barbarella? A co z całym katalogiem Hitchcocka (trochę horroru, ale większość thrillera/kryminału)? A co z Akirą Kurosawą, Orsonem Wellesem, Johnem Fordem, Stanleyem Kubrickiem, Woodym Allenem, Romanem Polańskim i Ingmarem Bergmanem? Lucas, DePalma, Spielberg, Cameron, Lee, Zemeckis… Nie potrafię wybrać ulubionego filmu. Nie potrafię wybrać ulubionego reżysera. Za bardzo kocham filmy, żeby to zrobić.

Wiele z nich też mi się podoba. A co z Gnajbardziej różowe piwo jakie kiedykolwiek piłeś?

Arogancki drań browarniczy w kamieniu. Wyobrażam sobie, jak wyglądałoby lizanie mokrego, starego psa.

John, dziękuję bardzo, że zrobiłeś to ze mną. Musimy się kiedyś napić tego drinka.

Mam piwo, które na Ciebie czeka!

 

 

 

Znajdź Jana i jego niegodziwe postępowanie w następujących miejscach:

Witryna Johna (z jego książkami, blogiem, muzyką i sztuką)

Biblioteka Amazona Johna

 

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kliknij, aby dodać komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz Zaloguj

Dodaj komentarz

Kino

Wydarzenie „Invisible Man 2” jest „bliżej niż kiedykolwiek”.

Opublikowany

on

Elisabeth Moss w bardzo przemyślanym stwierdzeniu powiedział w wywiadzie dla Szczęśliwy Smutny Zmieszany mimo że wystąpiły pewne problemy logistyczne Niewidzialny człowiek 2 na horyzoncie widać nadzieję.

Gospodarz podcastu Josha Horowitza zapytał o dalsze działania i czy mech i reżyser Leigh Whannell byli o krok bliżej znalezienia rozwiązania umożliwiającego jego wykonanie. „Jesteśmy bliżej rozwiązania problemu niż kiedykolwiek wcześniej” – powiedział Moss z szerokim uśmiechem. Jej reakcję możecie zobaczyć na stronie 35:52 zaznacz na poniższym filmie.

Szczęśliwy Smutny Zmieszany

Whannell przebywa obecnie w Nowej Zelandii, kręcąc dla wytwórni Universal kolejny film o potworach. człowiek-wilk, co może być iskrą rozpalającą niespokojną koncepcję Dark Universe Universalu, która nie nabrała rozpędu od czasu nieudanej próby wskrzeszenia Toma Cruise'a Mumia.

Ponadto w wideo podcastu Moss twierdzi, że tak nie człowiek-wilk film, więc wszelkie spekulacje, że jest to projekt typu crossover, pozostają w powietrzu.

Tymczasem Universal Studios jest w trakcie budowy całorocznego domu duchów Las Vegas który zaprezentuje niektóre z ich klasycznych filmowych potworów. W zależności od frekwencji może to być impuls, którego potrzebuje studio, aby ponownie zainteresować widzów adresami IP ich stworzeń i nakręcić więcej filmów na ich podstawie.

Otwarcie projektu w Las Vegas ma nastąpić w 2025 r., co zbiegnie się z otwarciem nowego, właściwego parku tematycznego w Orlando o nazwie Epicki wszechświat.

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kontynuuj czytanie

Aktualności

Seria thrillerów „Uznani za niewinnych” Jake’a Gyllenhaala ma wcześniejszą datę premiery

Opublikowany

on

Jake Gyllenhaal uważany jest za niewinnego

Limitowana seria Jake’a Gyllenhaala Domniemany niewinny spada w AppleTV+ 12 czerwca zamiast 14 czerwca, jak pierwotnie planowano. Gwiazda, której Zajazd reboot ma zebrał mieszane recenzje na Amazon Prime, po raz pierwszy od czasu swojego pojawienia się na małym ekranie Zabójstwo: Życie na ulicy w 1994 roku.

Jake Gyllenhaal w „Uznanym za niewinnego”

Domniemany niewinny jest produkowany przez David E. Kelley, Zły robot JJ Abramsa, Warner Bros Jest to adaptacja filmu Scotta Turowa z 1990 roku, w którym Harrison Ford gra prawnika pełniącego podwójną funkcję śledczego poszukującego mordercy swojego kolegi.

Tego typu seksowne thrillery były popularne w latach 90. i zwykle zawierały zwroty akcji. Oto zwiastun oryginału:

Zgodnie z Ostateczny termin, Domniemany niewinny nie odbiega daleko od materiału źródłowego: „…the Domniemany niewinny serial będzie eksplorować obsesje, seks, politykę oraz siłę i granice miłości, gdy oskarżony walczy o utrzymanie rodziny i małżeństwa”.

Następnym krokiem dla Gyllenhaala jest Guy Ritchie film akcji pt W Szarości premiera zaplanowana na styczeń 2025.

Domniemany niewinny to ośmioodcinkowy, limitowany serial, który będzie emitowany w AppleTV+ od 12 czerwca.

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kontynuuj czytanie

Kino

Zwiastun filmu „Egzorcyzm” w opętaniu Russella Crowe’a

Opublikowany

on

Najnowszy film o egzorcyzmach zadebiutuje latem tego roku. Ma trafny tytuł Egzorcyzm i występuje w nim zdobywca Oscara, który stał się znawcą kina klasy B Russell Crowe. Zwiastun pojawił się dzisiaj i wygląda na to, że otrzymamy film o opętaniu, którego akcja rozgrywa się na planie filmowym.

Podobnie jak niedawny tegoroczny film o demonach w przestrzeni medialnej Późna noc z diabłem, Egzorcyzm dzieje się podczas produkcji. Chociaż ta pierwsza odbywa się w talk show na żywo w sieci, druga jest na aktywnej scenie dźwiękowej. Miejmy nadzieję, że nie będzie to całkowicie poważne i wywołamy kilka metachichotów.

Film będzie miał premierę w kinach od godz Czerwiec 7, lecz odkąd Dreszcz również go nabył, prawdopodobnie niedługo potem znajdzie miejsce w serwisie przesyłania strumieniowego.

Crowe gra „Anthony’ego Millera, aktora z problemami, który zaczyna się rozsypywać podczas kręcenia horroru o zjawiskach nadprzyrodzonych. Jego córka, Lee (Ryan Simpkins), z którym żył w separacji, zastanawia się, czy powrócił do swoich dawnych nałogów, czy też kryje się za tym coś bardziej złowrogiego. W filmie występują także Sam Worthington, Chloe Bailey, Adam Goldberg i David Hyde Pierce.

W zeszłym roku Crowe odniósł pewne sukcesy Egzorcysta Papieża głównie dlatego, że jego postać była tak przesadna i przepełniona tak komiczną pychą, że graniczyła z parodią. Zobaczymy, czy to jest droga, która zmieni aktora w reżysera Joshua John Miller zabiera ze sobą Egzorcyzm.

Recenzja „Wojny domowej”: czy warto obejrzeć?

Kontynuuj czytanie